Reklama

Gary Moore zagrał w Katowicach

Pierwszy w historii koncert Gary'ego Moore'a, popularnego irlandzkiego gitarzysty, w naszym kraju odbył się w piątek, 19 lipca, w katowickim "Spodku". Występ obejrzało nieco ponad dwa tysiące fanów muzyka i chyba każdy z nich był w duchu nieco zawiedziony, iż nie usłyszał wszystkich tych utworów, na które najbardziej liczył.

Zanim jednak na scenie pojawili się Gary Moore z Cassem Lewisem i Darrinem Mooney'em, publiczność rozgrzała najpierw formacja Tilt. Wiele osób zastanawiało się, czy muzyka Tomka Lipińskiego i jego kolegów nadaje się do tego, aby prezentować ją akurat przed występem Irlandczyka. Z reakcji publiczności wynika jednak, iż był to zabieg całkiem udany i obawy były nieuzasadnione.

Sam Gary Moore zaoferował swoim fanom przede wszystkim doskonale zagranego bluesa. Było widać, że muzyk doskonale rozumie się ze swoimi partnerami, a jego gitarowe popisy naprawdę mogły robić wrażenie. Zaskakujący był nieco dobór materiału. Zabrakło bowiem wielkich przebojów. Poza "Still Got The Blues" i "Cold Black Night", wszystkie pozostałe kompozycje pochodziły z zapowiadanego na 26 sierpnia nowego albumu, albo należały do tych, które znają wieloletni fani gitarzysty i wielbiciele bluesa. Publiczność opuszczająca "Spodek" wyraźnie była tym faktem zaskoczona i co chwilę z czyichś ust padały tytuły utworów, na które oczekiwano.

Reklama

Być może będą mogli je usłyszeć fani, którzy pojawią się na międzynarodowym zlocie właścicieli słynnych motocykli Harley-Davidson w Karpaczu. 20 lipca przebiegnie tam pod hasłem "Rock Day", a główną atrakcją będzie właśnie koncert Gary'ego Moore'a na miejskim stadionie.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: zagranie | muzyka | koncert | Katowice | moore | Gary Moore
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy