Reklama

Elvis żyje!

Nie, nie widziałem Króla w centrum handlowym i nie mam żadnych dowodów na to, że ukrywa się na prywatnej wysepce na Pacyfiku. Wiem za to na pewno, że żyje w setkach, może nawet tysiącach naśladowców i niezmiennie inspiruje. Nawet tych, których o uwielbienie dla Presley'a trudno podejrzewać.

Oto subiektywna lista najciekawszych lub najdziwniejszych przykładów Elvisa życia po życiu:

1. The Residents - The King & Eye

Dla większości fanów Presleya ten album to bluźnierstwo nie do zniesienia. Zbiór utworów z repertuaru Króla zdeformowanych nie do poznania, hałaśliwych i przerażających. Oto jak mistrzowie rockowej awangardy próbowali w 1989 roku zgłębić mroczną stronę fenomenu Elvisa...

Reklama

2. Dire Straits - Calling Elvis

Mark Knopfler dzwonił do Elvisa w 1991 roku, na płycie zatytułowanej "On Every Street". Podobno chciał zasięgnąć porady w sprawie choreografii i kostiumów. Wystarczy rzut okiem na Marka na scenie, by nabrać przekonania, że Presley telefonu nie odebrał.

3. Alannah Myles - Black Velvet

Tytuł tego hołdu pięknej Kanadyjki dla Króla wziął się ponoć od farby do włosów "Sullivan's Black Velvet Hair Dye", którą Presley czernił swą grzywę. A wersy o "nowej religii, która wszystkich rzuci na kolana" nadzwyczaj trafione.

4. Marc Cohn - Walking in Memphis

Tę piosenkę spopularyzowała Cher, co trudno jej mieć za złe, bo jej wersja jest znakomita. Ale w oryginale niebieskie zamszowe buty wdział i po mieście Presleya spacerował niejaki Marc Cohn. Co ciekawe, napisał tę piosenkę nigdy na oczy Memphis nie oglądając. Ale wierzę mu w zapewnienia, że spotkał ducha Elvisa. Kto nie spotkał?

5. Glenn Danzig

Danzig to Presley, który przeszedł na Ciemną Stronę Mocy. Nie ma jednoznacznych dowodów na to, że Glenn myśli, że jest Elvisem, albo jego nieślubnym synem, ale za to sporo poszlak, które wskazują na to, że bardzo chciałby być którymś z nich. Jeśli nie przekonuje was maniera wokalna, ani nawet grzywka, którą na pewnym etapie kariery szczycił się były wokalista Misfits, to posłuchajcie, jak brzmi Danzig w repertuarze Króla:

6. Shakin' Stevens

Glenna łatwo się przestraszyć, za to poczciwy Shakin' jest tak bezpieczny, że można pod jego opieką zostawić dzieci, szczenięta i kwiaty. To dla odmiany wcielenie wszystkiego, co w Elvisie było pozytywne, wesołe i słoneczne, bez dwuznaczności, lubieżności i całego tego wszetecznego, seksualnego balastu. Na dłuższą metę co prawda cukierkowy Stevens jest nie do zniesienia, ale wiadomo jak to jest ze słodyczami: raz na jakiś czas, kiedy nikt nie patrzy, można sobie pozwolić na odrobinę grzesznej przyjemności...

7. Living Colour - Elvis is Dead

Ta fenomenalna amerykańska grupa nie ma wątpliwości. Elvis nie żyje?

8. Michał Milowicz

...ale jak się patrzy na pana Milowicza, można zacząć wierzyć w reinkarnację.

9. Paul Simon - Graceland

Nie bez powodu tytuł dla swojego najlepszego albumu solowego Paul Simon zaczerpnął od słynnej posiadłości Elvisa Presleya, która dla fanów muzyki pop stała się Mekką, Lourdes i Jasną Górą zarazem. To właśnie dlatego w tekście utworu tytułowego słyszymy, że Paulowi w podróży towarzyszą pielgrzymi... W dodatku, jak widać na załączonym obrazku, wszystkie drogi prowadzą do Graceland. Nawet te z dalekiego Zimbabwe.

10. Elvis DeLuxe

Obiecująca stonerrockowa formacja z Warszawy. Muzycznie niewiele mają z Królem wspólnego... Chociaż, z drugiej strony, czym byłby dzisiaj rock'n'roll, w jakiejkolwiek postaci, gdyby nie On?

Czytaj także:

Elvis: FBI, kanapki i Monty Python

75. urodziny Elvisa Presleya

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Elvis Presley | Presley | życia | "Elvis"
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy