Reklama

Recenzja Meeting By Chance "Changes"

Polski towar eksportowy to określenie już tak wyświechtane, że aż go żal w kontekście tej płyty używać. Ale bardzo liczę, że solówka Marcina Cichego odniesie artystyczny sukces nie tylko w rodzimej branży.

Polski towar eksportowy to określenie już tak wyświechtane, że aż go żal w kontekście tej płyty używać. Ale bardzo liczę, że solówka Marcina Cichego odniesie artystyczny sukces nie tylko w rodzimej branży.
Pod szyldem Meeting By Chance tworzy Marcin Cichy z duetu Skalpel /

To prawda, że duet Skalpel był najlepszą rzeczą, jaka przytrafiła się nowej polskiej muzyce po roku 2000. Ale trzeba też jego twórcom oddać, że solowe projekty, w które zaczęli się ostatnimi czasy coraz mocniej angażować, to z kolei chyba najlepsze historie, jakie po Skalpelu mogły się nam, słuchaczom, przytrafić. Poczynania Igora Pudło aka Igora Boxxa chwalono już wiele razy zarówno w kontekście albumu "Breslau", a ostatnio "Delirium", jak i jego udziału w projekcie Nervy (u boku Agima Dżeljilji) oraz Evorevo (z Magierą), teraz najwyższa pora skierować mocne światło na Marcina Cichego.

Reklama

Pod nazwą Meeting By Chance od jakiegoś już czasu (polecam materiał z 2012 roku pod takim samym tytułem), ale w tym roku na zdecydowanie zwiększonych obrotach, produkuje muzykę, jakiej najczęściej trzeba szukać na zagranicznych wydawnictwach. Nie dalej jak kilka miesięcy temu wydał rewelacyjną płytę "Inside Out", bajeczny i senny soundtrack nie tylko do słuchania pod gwieździstym niebem, teraz natomiast wraca z kolejnym krążkiem, który nie tyle w jego dyskografii, co w polskiej muzyce w ogóle, odświeża pojęcia downtempo i ambient-hopu, do których swego czasu przyzwyczajał nas w nieodżałowanej wytwórni Blend Records.

Dziś, już w ramach własnego labela Plug Audio, Marcin proponuje - nie ujmując oczywiście niczego starym, wrocławskim nagraniom - bardziej wyrafinowaną muzyczną rozrywkę, bo też sam jako producent i pasjonata muzyki jest już w zupełnie innym miejscu i na innym poziomie.  Nazywajcie go światowym jeśli chcecie, ale dla mnie "Changes" to album, który w tym roku wyczerpuje temat seksownej, nastrojowej elektroniki.

Skalpelowy klimat (to wiadomość przede wszystkim dla płaczących za duetem słuchaczy) udziela się w utworach "It's Getting Windy" i "Changes", ale na krążku dominuje gęsta i duszna atmosfera, jak w najlepszych produkcjach spod znaku emotroniki, chillwave'u i przywołanego wcześniej downtempo, podkręcana jeszcze znakomicie wkomponowanym w całość wokalizom Karola Wróblewskiego (Small Mechanics), Magda Nazgarøth, Noah i amerykańskiego rapera, Gustava Ahra. No dobra, ale skoro tak wszystko tu pięknie płynie, skoro tak pięknie Marcin wszystko wyprodukował i wyszlifował, czemu nota zatrzymała się na "ósemce"? Dwa brakujące punkty zapisuję na konto nieobecnego tutaj "This Feelings". Szukajcie go w sieci, też warto.

Meeting By Chance "Changes", Plug Audio

8/10

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: recenzja
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy