Reklama

Recenzja: ​Holak "Dożyłem 25 lat i nie będę nic zmieniał": 25 lat to chyba jeszcze nie czas na...

"Dożyłem 25 lat i nie będę nic zmieniał" powtarza jak mantrę Mateusz Holak na swojej nowej płycie, dumny, a może niedowierzający, że udało mu się dociągnąć. Rozumiem, przez te 25 lat wydarzyło się w życiu muzyka wiele. Ale to przecież dopiero początek. Kariera solowa Holaka, której od początku kibicowałam, utkwiła w dość niewygodnym miejscu.

"Dożyłem 25 lat i nie będę nic zmieniał" powtarza jak mantrę Mateusz Holak na swojej nowej płycie, dumny, a może niedowierzający, że udało mu się dociągnąć. Rozumiem, przez te 25 lat wydarzyło się w życiu muzyka wiele. Ale to przecież dopiero początek. Kariera solowa Holaka, której od początku kibicowałam, utkwiła w dość niewygodnym miejscu.
Autor tkwi w momencie przejściowym, gdzieś pomiędzy tęsknotą za beztroską a pierwszymi dorosłymi kryzysami /

Chyba istnieje coś takiego jak kryzys ćwierćwiecza. Jeśli istnieje, to przytrafiło się właśnie Holakowi. Sądząc po słowach przekazanych na płycie "Dożyłem 25 lat i nie będę nic zmieniał", autor tkwi w momencie przejściowym, gdzieś pomiędzy tęsknotą za beztroską a pierwszymi dorosłymi kryzysami. Trochę cliché.

Ale po kolei. Co dostajemy na drugim albumie długogrającym Holaka? Teksty o grach i ikonach dzieciństwa ("GTA", "Pastelowy Power Ranger"). Miłe miękkie bity ("Do zobaczenia, do jutra"). Kilka fajnych featów, z których najbardziej podoba mi się ten z Ralphem Kaminskim. Śpiewa on w numerze "Najlepsze najgorsze wakacje" rzecz jasna o wakacjach, a także o pożegnaniach. Nostalgia na każdym froncie.

Reklama

W tle majaczą gdzieś inspiracje Lamarem i Drake’m. Produkcja, za którą współodpowiedzialny jest Max Psuja, nie rozczarowuje, numery brzmią świeżo, czerpią sporo z soulu czy r’n’b. "Niedoczekanie" to melorecytowana rozkminka na temat rozczarowań. Całkiem sporo tu podobnych gorzkich rozważań i, niestety, banałów. A na koniec przychodzi "Wakacje są od tego, by się uczyć" i apogeum pretensjonalności w postaci fraz: "Wakacje są od tego, by się uczyć / Ale nie w szkole, tylko nad jeziorem / Wakacje są od tego, by się upić, ej, ej". I zastanawiasz się - czy to jeszcze Holak, czy piosenka nastoletniego odłamu Fasolek?

Holak chyba nadal kojarzony jest jako ten młody zdolniacha, któremu wszystko wychodzi świetnie. Jest doceniany przez coraz szerze kręgi. A ja mam dziwne uczucie, że to nadal nie to, że to wciąż poszukiwania. 25 lat to chyba jeszcze nie moment na zatrzymywanie zmian. To raczej czas, aby się dookreślić.

Holak "Dożyłem 25 lat i nie będę nic zmieniał", Asfalt Distro

5/10

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: HOLAK
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy