Reklama

Prosto, nie prostacko

Poluzjanci "Druga płyta", Penguin Records

Instrumentaliści rozrywani na polskiej scenie popowej i jazzowej w końcu znaleźli chwilę na własny zespół i nagrali "Drugą płytę". Telewizyjno-festiwalowe gwiazdki zbierają szczęki z podłogi.

Historia Poluzjantów liczy 15 lat, ale w tym czasie zespół wypuścił raptem dwa wydawnictwa - "Tak po prostu" (2000) i właśnie "Drugą płytę". Tworzący grupę świetni instrumentaliści nie próżnowali, dzieląc się swoimi umiejętnościami i talentem z takimi wykonawcami, jak choćby Natalia Kukulska, Kayah, Edyta Górniak czy Monika Brodka.

Reklama

"Ciąża słonia trwa prawie dwa lata. Serio. Ale za to efekty tej ciąży ludzie stawiają na półkach jako symbole szczęścia" - o to jak we wkładce płyty objaśniają muzycy dekadę wydawniczej ciszy. Na szczęście ciąża Poluzjantów nie została przenoszona i ich nowe kompozycje skrzą się feerią świetnie zrealizowanych dźwięków, spod znaku nieco oldskulowej mieszanki soulu, r'n'b, funku i jazzu. To po prostu pop, ale za to jaki! Nie ma tu obciachowych, stękających chórków, którymi ociekają dzieła plastikowych śpiewających pań zza Oceanu i ich marnych kopii znad Wisły. Za to ta bardzo amerykańska muzyka została przefiltrowana przez słowiańską wrażliwość Kuby Badacha i jego kolegów.

Płyta zaczyna się "Doskonale" i jest to tytuł doskonale dobrany do utworu. Poluzjanci oszczędnie dawkują dźwięki - Badach śpiewa delikatnie, naturalnie, nienachalnie, klawisz ciepło kołysze, a gitara momentami podrzuca nuty kojarzące się z plażowym przebojem Chrisa Rea "On The Beach". "Karmel" pieści funkowymi podchodami, a singlowa "Prosta piosenka" jest bezpretensjonalnie przebojowa. Prosta, a nie prostacka. Poluzjanci nie przekraczają tej granicy, za którą rozlewa się błyszczący przesadą kicz. "Niech się wali cały świat / Wszystko wkoło / A ja mógłbym zostać tak / Z tobą" - śpiewa Badach.

Impet nieco wyhamowuje w środkowej części (prince'ujący "Za darmo", anglojęzyczny "Round & Round" z tekstem Johna Portera i "Po co ci to?", z gościnnym udziałem niemal niesłyszalnej Pauliny Przybysz), ale końcówkę Poluzjanci mają niczym olimpijski finisz Justyny Kowalczyk. Fajnie buja naturalny "Plastik", lirycznie wzrusza "On i ona", a finał piosenki "Najpiękniejsi" to już bombastyczny popis Badacha na tle saksofonowej partii gościnnie występującego Macieja Kocińskiego (na walentynki 2005 zespół zaprezentował ten utwór w duecie z Kayah).

Na dokładkę dostajemy znane już, ale niepublikowane piosenki: "Ona czyli ja", koncertowy pewniak "Tralala 300" w zaskakującej rosyjskiej wersji (świetny funkowy groove, basowe szaleństwo Piotra Żaczka, chciałoby się więcej takich numerów), "Znikło miasto" oraz krótkie outro "Po co ci to?".

7/10

Czytaj recenzje płytowe na stronach INTERIA.PL!

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: prosto | Poluzjanci
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy