Reklama

Niezorientowani na sukces

mjut "Akcja ratowania ślimaków", Mystic

Choć utwór pilotujący płytę "Akcja ratowania ślimaków" nosi tytuł "Zorientowani na sukces", to debiut mjut nie staje do wyścigu po masowego słuchacza. Anty-przebojowe piosenki lokują go w szufladzie z napisem "głęboka alternatywa".

Podejście muzyków mjut do grania dobrze obrazuje fragment utworu "Prawdziwi młodzi rebelianci": "...muzyka nas unosi, nigdy nas nie złapiecie..." - śpiewa Patryk Kienast.

Chłopaki nie kalkulują, nie oglądają się na innych, grają. Ich twórczość wyłamuje się z utartej piosenkowej formuły. Utwory nie mają podziału na zwrotki i refreny. Długie instrumentalne wprowadzenia i nagłe zakończenia piosenek świadczą o dość swobodnym podejściu do kompozycji. Muzyce kwartetu z Działdowa nigdzie się też nie śpieszy, niczym tytułowym ślimakom. Nie pędzi, a leniwie płynie, choć niestety czasem zbyt jednostajnym nurtem ("Robert naszym mistrzem 2", "Szofeo").

Reklama

Gdyby jednak szukać dla "Akcji ratowania ślimaków" jakiejś klasyfikacji gatunkowej, to najbliżej jej do post rocka, choć motoryka kompozycji i hipnotyczny klimat kierują album także w stronę trip hopu. Na płycie słychać również sporo delikatnej elektroniki.

Biorąc pod uwagę warstwę emocjonalną, wydawnictwo mjut można umiejscowić gdzieś pomiędzy dokonaniami Kombajnu Do Zbierania Kur Po Wioskach, a twórczością Lenny Valentino. Nie tylko wokal Patryka kojarzy się ze sposobem śpiewania Artura Rojka, co najlepiej słychać w utworze "Białe łóżko"; również bohaterowie tekstów obu formacji są sobie bliscy. Narrator w piosenkach mjut, podobnie jak alter ego wokalisty Myslovitz, nie do końca dobrze czuje się w otaczającej go rzeczywistości, która go uwiera ("Koni", "Zorientowani na sukces") i drażni ("Prawdziwi młodzi rebelianci"). Ale na tym porównania się kończą, bo debiut mjut nie ma ani takiej siły przekazu, ani głębi, ani takich melodii, jak płyta "Uwaga! Jedzie tramwaj" Rojka i spółki.

Mimo różnych niedostatków "Akcji ratowania ślimaków" słucha się całkiem przyjemnie. Pewnie dlatego, że najłatwiej dać się unieść muzyce szczerej, nieobliczonej na komercyjny sukces. Paradoksalnie, takie podejście może mjut w przyszłości przynieść całkiem spore uznanie, nie tylko wśród społeczności lubiącej alternatywę.

6/10

Czytaj recenzje płytowe na stronach INTERIA.PL!

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Mjut | recenzja
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy