Reklama

Nie rap, a czarnoksięstwo

DonGURALesko "Totem Leśnych Ludzi", Szpadyzor Records

Techniczne mistrzostwo DonGURALesko i Matheo posłużyło wreszcie realizacji nader oryginalnej, przemyślanej idei. Zapomnijmy o nudzie "El Polako", bądź rutynie mixtape'ów i pokłońmy się totemowi.

Wyobrażam sobie konsternację dużej części słuchaczy, po tym jak zobaczyli okładkę nowego krążka. Guralowi zdarzało się wcześniej zagrać dziwnym tytułem - vide (świetny skądinąd) "Drewnianej Małpy Rock" - ale ta wymalowana twarz i wyszczerzone zębiska to jak na rodzimy hip-hop szczyt ekscentryzmu. Uprzedzam pytanie - nie, poznański raper nie zwariował. Dobrze wie, co robi. I nigdy nie robił tego lepiej.

Reklama

Otóż Gural wymyślił swoją mitologię. Skoro Wu-Tang Clan połączyli niskobudżetowe filmy kung-fu, transcendencję, komiks, islam i mafijne klimaty w pasjonującą cały świat całość, to i on przecież może. Składniki wybrał po swojemu, mieszając nieco antropologii, mistycyzmu, socjologii i poezji. Bez studentyzmu, za to z uliczną mądrością, wielką otwartością umysłu i ciekawością świata, zamykając prosty przekaz w finezyjnych rymach. Hip-hop to dla niego "tajemny przekaz z czasów bębnów i piszczałek", za którego pomocą można ująć podróż "od odległych gwiazd, przez dżunglę Afryki po las Syberii, od wielkich miast do Europy peryferii". Światła bloków, tej "termitiery Babilonu" porównuje do ognia zesłanego przez Bogów.

A producent Matheo sprawia, że słowa należycie się niosą. Z umiejętnościami nieodstającymi już w ogóle od Amerykanów brylujących w głównym nurcie muzyki miejskiej, zilustrował je rewelacyjnie brzmiącymi bitami, wykorzystującymi śmiało repertuar ethno. Istniało duże ryzyko, że koncept rozejdzie się w szwach. Ale choć gospodarz płyty nie przestał się przechwalać, a jej główny (acz nie jedyny - jest jeszcze Donatahan, Tasty Beats i DJ Story) kompozytor skręca w stronę Scotta Storcha, to zawsze znajdzie się jeden wers czy jeden dźwięk, odsyłający do "braci mniejszych, co z drzew nie zeszli", demona kryjącego się w wielkiej płycie - "Mówią tam na blokach" trzyma klimat prozy Orbitowskiego - czy leśnych ludzi i ich totemu.

DonGURALesko odkrywa w sobie goryla (w kawałku razem z Waldemarem Kastą, Miodem z Jamala i Grubsonem), śledzi żeglującą mewę i czyni mnóstwo oryginalnych obserwacji. Bierze również po lupę miejską tkankę. I robi to równie przenikliwie i plastycznie, co Sokół. Przyprawione autobiograficznym ekshibicjonizmem "Palę majki", a przede wszystkim "Migają lampy" oraz "Zdarzyło się wczoraj" pozostawiają doskonałe wrażenie. I poruszą nawet tych, którzy przez kilkanaście lat istnienia rapu w Polsce nie dali sobie rozkuć betonu w głowach.

9/10

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: DonGURALesko
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy