Reklama

Mr. Bungle "The Raging Wrath Of The Easter Bunny Demo": Energia, pasja i szaleństwo [RECENZJA]

Mr. Bungle zapisał się w historii muzyki, jako jeden z najbardziej zwariowanych, nieprzewidywalnych i dostarczających swoim fanom wciąż nowych, elektryzujących wrażeń zespół. Po 15 latach spędzonych w niebycie grupa powróciła właśnie z nowym albumem... no, może nie do końca nowym, ale o tym przeczytacie już poniżej.

Mr. Bungle zapisał się w historii muzyki, jako jeden z najbardziej zwariowanych, nieprzewidywalnych i dostarczających swoim fanom wciąż nowych, elektryzujących wrażeń zespół. Po 15 latach spędzonych w niebycie grupa powróciła właśnie z nowym albumem... no, może nie do końca nowym, ale o tym przeczytacie już poniżej.
Okładka płyty "The Raging Wrath Of The Easter Bunny Demo" grupy Mr. Bungle /

Mr. Bungle w obecnym składzie można spokojnie nazwać supergrupą. W końcu szeregi amerykańskiego zespołu zasilają muzycy takich formacji jak Faith No More, Anthrax, Slayer, Dead Cross oraz Suicidal Tendencies. "The Raging Wrath Of The Easter Bunny Demo" udowadnia, że projekt ten jest rzeczywistą sumą talentów jej składowych, a nie tylko atrakcyjną jedynie na papierze wydmuszką.

Choć płyta jest "zaledwie" nagraną od nowa wersją pierwszej demówki kapeli, zawierającą dodatkowo covery utworów jakich wykonawców jak S.O.D. i Corrosion Of Conformity, to spokojnie możemy traktować ją jako nowe, świeże wydawnictwo. Tak dobrą robotę wykonali bowiem Mike Patton i spółka, pracując nad kawałkami, które pierwotnie powstały... ponad 30 lat temu i zostały nagrane w bardzo niskiej jakości.

Reklama

Wystarczy posłuchać sobie takiego "Mathematics" z nagłymi zmianami tempa, obłąkańczym wokalem i szaleńczą galopadą riffów lub punkującego "Anarchy Up Your Anus" i rwanego, niesamowicie szybkiego "Raping Your Mind", aby się o tym przekonać. Wielbiciele Faith No More powinni wpaść w zachwyt nad takimi numerami jak instrumentalny "Grizzly Adams" czy "Eracist", zaś fani brutalnych, piekielnych riffów spod znaku Slayera z pewnością zwrócą szczególną uwagę na obłąkańczo rozpędzony "Sudden Death" i wspaniale poszatkowany aranżacyjnie "Bungle Grind".

A jest tu jeszcze przecież jeszcze powykręcany na wszystkie możliwe strony "Loos For Words" i wysokooktanowy, klasyczny thrash w postaci "Glutton For Punishment". Oczywiście zespół nie byłby sobą, gdyby nie przygotował muzycznego kawału w postaci "Habla Español O Muere" zawierającego zdziwaczałą wariacją folkowego, hiszpańskiego utworu "La Cucaracha".

Moim skromnym zdaniem, to właśnie w Mr. Bungle możemy w najbardziej klarowny sposób zobaczyć - i usłyszeć - geniusz wokalisty Pattona. W rytm trashu, psychodelli i pokręconego metalu wyprawia on ze swoim głosem największe cuda. Wszystkie dźwięki, partie wokalne, dziwne odgłosy i sprężenia przemieszane są na "The Raging Wrath Of The Easter Bunny Demo" w efekciarki sposób, ale również obezwładniająco inteligentny i wysmakowany. Na takie zabawy w FNM Mike nie mógł sobie po prostu pozwolić.

"Nowa" płyta Mr. Bungle to rzecz, która tętni wręcz od energii, pasji i szaleństwa. Znajdziemy tu zarówno bogatą treść, jak i formę, która nie zna i nie potrzebuje żadnych ograniczeń. Patton, Dunn, Spruance, Lombardo i Ian nie biorą tu jeńców, grają bezkompromisowo, totalnie i cholernie do rzeczy. Jedna z najważniejszych premier 2020 roku.

Mr. Bungle "The Raging Wrath Of The Easter Bunny Demo", Mystic Production

9/10

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Mr. Bungle | recenzja
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy