Reklama

Jorja Smith "Be Right Back": Powinieneś być uzależniony od niej [RECENZJA]

Najnowszym wydawnictwem Jorja Smith pokazuje, że ma do zaoferowania wiele więcej niż dla niektórych może już nudnawy, wyświechtany, "klasyczny" R&B. Choć to tylko próbka tego, co może czekać fanki i fanów w całkiem niedalekiej przyszłości, słychać, że warto na to czekać.

Najnowszym wydawnictwem Jorja Smith pokazuje, że ma do zaoferowania wiele więcej niż dla niektórych może już nudnawy, wyświechtany, "klasyczny" R&B. Choć to tylko próbka tego, co może czekać fanki i fanów w całkiem niedalekiej przyszłości, słychać, że warto na to czekać.
Jorja Smith na okładce "Be Right Back" /

"Be Right Back" Smith nazywa projektem, który chciała pokazać swoim fanom i fankom tu i teraz. Dziś niespełna 24-letnia artystka naukę gry na pianinie zaczęła już w wieku 8 lat. Jako nastolatka nagrywała filmiki, które wrzucała na YouTube'a. W wieku 18 lat opuściła rodzinne miasto Walsall i przeniosła się do Londynu, by sprawdzić, czy jej pomysł na muzykę ma sens. Chwyciło i w 2018 roku Jorja Smith pokazała światu swój debiutancki album "Lost & found". 2021 jeszcze nie jest rokiem na jej drugi album. Ale 2022 ma już być. Na ten przejściowy czas przygotowała pocieszenie.

Reklama

Smith poczuła, że potrzebuje coś wypuścić, by dać o sobie znać dokładnie w tym momencie, po wielu miesiącach niepewności i przystosowywania się do nowych warunków funkcjonowania także dla artystów i artystek. Wydając w tym roku drugą płytę Smith nie mogłaby od razu wyruszyć z nią w trasę i spotkać się z fanami i fankami. I chyba, jak my wszyscy, mocno liczy na to, że w przyszłym roku będzie to już możliwe w pełnym wymiarze.

"Be Right Back" jako EP-ka wydana w przejściowym dla branży muzycznej 2021 roku zdaje się sprawdzać doskonale. Bo słychać, że to nadal solidny R&B, kojarzący się z najlepszymi latami dla tego gatunku, ale Smith chce to też robić swojemu. Stąd choćby sporo akustycznych rozwiązań. Na przykład w "Time", opartym na akompaniamencie gitary akustycznej czy "Home", balladowym numerze, w którym Jorja Smith snuje gorzką opowieść. Których zresztą na EP-ce znacznie więcej. Choćby w "Burn": “Płoniesz, jakbyś nigdy się nie wypalał / Tak bardzo się starasz, nadal możesz upaść" - śpiewa w piosence Smith.

"Burn" zaskakuje początkiem przywodzącym na myśl delikatną bossa novę, później zaś zmienia się w neo-soulowy kawałek. Singel "Addicted" ma z kolei w tle ciekawy drum'n'bassowy rytm. Sporo ciekawego dzieje się też w "Gone", w którym pobrzmiewa UK garage.

W kolejnych kawałkach Smith czaruje swoim raz niskim, głębokim, innym razem wyższym, słodkim głosem. Szczególnie w "Weekend" z linijkami, w których jest on wyższy niż zwykle.

Poetyckie wersy mieszają się z tymi o codzienności, oczekiwaniami czy w końcu - związkami. A słowa "Powinieneś być uzależniony ode mnie" ze wspomnianego singla "Addicted" zdają się wieszczyć co nieuniknione - po drugiej płycie możemy już całkowicie przepaść w piosenkach Smith. Które, miejmy nadzieję, po długich miesiącach oczekiwania i niepewności rozkwitną pełnią mocy.

Jorja Smith "Be Right Back", Sony Music Polska

7/10

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Jorja Smith | recenzja
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy