X Factor
Reklama

Honey G: Skandalistka z "X Factora" zmierza po zwycięstwo w programie?

Po jej pierwszym występie w programie Simon Cowell nie mógł ukryć swojego zażenowania. Mimo to Honey G, samozwańcza raperka, która w krótkim czasie zdołała zdobyć tysiące zwolenników i przeciwników, nie odpadła już na castingu, a w programie radzi sobie coraz lepiej.

Po jej pierwszym występie w programie Simon Cowell nie mógł ukryć swojego zażenowania. Mimo to Honey G, samozwańcza raperka, która w krótkim czasie zdołała zdobyć tysiące zwolenników i przeciwników, nie odpadła już na castingu, a w programie radzi sobie coraz lepiej.
Honey G w trakcie castingów do "X Factora" /

Honey G (Anna Georgette Gliford), czyli 35-letnia raperka z północno-zachodniego Londynu, w programie pojawiła się z własną piosenką (przeróbką utworu Missy Elliot "Work It"). Własną karierę miała rozwijać już od 1999 roku.

Raperka zjednała sobie natychmiastowo sympatię Nicole Scherzinger oraz Sharon Osbourne. Trzeci juror 13. edycji "X Factora", Louis Walsh był zaskoczony tym, co widzi, natomiast Simon Cowell nie krył zażenowania i nie dowierzał, że komuś, to co prezentuje Honey G, może się podobać.

Reklama

Trójka jurorów przegłosowała Cowella i zaprosiła Honey G do kolejny etapu.

Łowca talentów nie krył swojego niezadowolenia z powodu tej decyzji. Liczył jednak, że raperka odpadnie w kolejnym etapie. Tak też się stało. Sharon Osbourne, która sprawuje opiekę nad grupą uczestników powyżej 25. roku życia, odrzuciła Honey G z programu.

Ta jednak wróciła tylnymi drzwiami. W jaki sposób? Raperka została przywrócona do programu, gdyż Filipinka Ivy Grace Paredes nie otrzymała wizy na pobyt w Wielkiej Brytanii. Z tego też powodu Osbourne zaprosiła Honey G do domu jurorskiego. 35-latka w tym etapie ostatecznie przekonała do siebie swoją mentorkę i dostała przepustkę do odcinków na żywo.

Jak się okazało Honey G zdobyła na tyle oddaną publikę, że ta pozwoliła swoimi głosami wziąć jej udział już w czterech odcinkach na żywo. W trakcie nich wykonała utwory "California Love" 2Paca, "No Money No Problems" The Notoriousa B.I.G.-a, "Ice Ice Baby" Vanilli Ice oraz "Men In Black" Willa Smitha. Warto również dodać, że każdy z występów zaliczył już setki tysięcy wyświetleń.

Co więcej Honey G przekonała do siebie Simona Cowella (w pierwszym odcinku na żywo po raz pierwszy pochwalił raperkę).

Jednak nie wszystkim przypadło do gustu zachowanie 35-letniej artystki w programie. Brytyjski raper Professor Green w wywiadzie dla "The Guardian" ostro skrytykował uczestniczkę za jej działalność i nazwał ją rasistką. Dodał również, że w ten sposób ośmiesza się brytyjską scenę rapową i kulturę hip hopu.

Honey G odpowiedziała w wywiadzie dla "The Mirror". "To najgłupsza rzecz, jaką słyszałam przez całe życie. Wszystkie rasistowskie zarzuty wobec mnie są nieprawdą" - stwierdziła Honey G, dodając przy okazji, że nigdy nie powiedziała, ani nie zrobiła nic, co atakowałoby czarną społeczność. "Czuję się dyskryminowana, bo jestem biała" - dodała.

Urażona występami Honey G była również Lily Allen, która w rozmowie radiowej z Annie Mac, przyznała, że działalność raperki jest zła na wielu poziomach. Nieco inaczej Honey G zaatakowały byłe uczestniczki "X Factora", wokalistki z Little Mix, stwierdzając, że raperka jest aktorką i cała akcja to prowokacja.

Czy Honey G ma szansę na zwycięstwo w "X Factorze"? Na razie za wcześnie o tym mówić. Raperkę w najbliższy weekend (5/6 listopada) będzie można zobaczyć w kolejnym odcinku programu. 

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: The X Factor
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy