"The Voice of Poland": Trenerzy i internauci po pierwszym odcinku na żywo
W pierwszym odcinku na żywo w ósmej edycji "The Voice of Poland" z programem pożegnali się: Brian Fentress, Magdalena Janicka, Magdalena Dąbkowska oraz Dave Adamashvili. W rozmowie z Interią trenerzy skomentowali swoje decyzje.
Najwięcej emocji wzbudziły ostatnie minuty programu. Michał Szpak nie potrafił zdecydować, kto ma opuścić program. "Mam nadzieję, że zostanie mi to wybaczone" - mówił przed kluczowym wyborem. Szpak postanowił, że w ćwierćfinale awansuje Jacek Wolny kosztem Magdaleny Dąbkowskiej. W rozmowie z Interią Szpak zaznaczył, że trenerzy, wbrew pozorom, nie stoją przed łatwymi decyzjami.
- Ludzie nie zdają sobie z tego sprawy. Dla wielu wybory wydają się proste, a tutaj ważą się losy ludzi, ważą się motywacje do życia i to, co będą dalej robić. Dla tych ludzi ten etap jest ogromnym przecinkiem w życiu, który daje im wiele możliwości. Musimy więc podejmować takie decyzje, które nie będą krzywdzące. Myślę, że moja była o tyle słuszna, że wybierałem pomiędzy perfekcyjną Magdaleną, która dziś była lepsza i każdy jest to w stanie przyznać, ale mam też świadomość, co ona robi w życiu - wyjaśniał Szpak.
Trener przyznał, że wolał postawić na Jacka Wolnego, gdyż wie, że ten potrzebuje dużo większej motywacji, a ponadto stwierdził, że Dąbkowska ma dużo większe szanse zaistnienia.
- Gra w Teatrze Buffo i różnych musicalach. Rozwija się wokalnie, jest młoda i ma czas na to, aby zdobywać kolejne etapy kariery. Wiem, że kiedyś spotkamy się na scenie i razem zbijemy piątkę, bo będzie niezwykłą gwiazdą - zaznaczał Szpak.
Trener chwalił też resztę swoich podopiecznych, m.in. Agę Dębowską i Martę Gałuszewską. Nie był jednak w stanie wskazać faworyta do zwycięstwa. - Edycja jest bardzo wyrównana. Myślę, że faworyt wyklaruje się w kolejnym tygodniu.
Szpak dodał również, że uczestnicy wiedzą już, jakie utwory wykonają oraz zdradził, że na scenie w ćwierćfinale swoją szanse otrzymają również sami trenerzy.
Magdaleną Janicką z programu wyeliminowali natomiast Tomson i Baron. Członkowie Afromental zaznaczyli, że przy podejmowaniu decyzji biorą górę emocje i nic nie jest reżyserowane.
- Nie da się tego w żaden sposób wykalkulować. Dramaty są większe, ponieważ my jesteśmy odpowiedzialni za czyiś los. Wobec siebie te decyzje podjęlibyśmy szybciej i zaczęli realizować plan, a jak się robi coś za kogoś, nie wiesz jak to odbierze i empatycznie zawsze jest trudniej - opowiadał Tomson.
- Możesz przeanalizować wszystkie warianty, ale i tak nie wiesz, co zrobisz. Dopiero po występie dowiadujesz się więcej i dostajesz informację, czy ktoś sobie poradził, czy przyjął wskazówki oraz o tym, jak przyjęli cię odbiorcy - mówił.
Jednym z najlepiej ocenianych występów pierwszym odcinku na żywo był ten Sabiny Mustaevej. Uczestniczka wykonała utwór "Dangerous Woman" Ariany Grande, a Michał Szpak uznał, że amerykańska gwiazda mogłaby co najwyżej lizać stopy Sabiny.
Mimo wielu pochwał pod adresem uczestniczki, internauci, a w szczególności fani popularnej wokalistki, przyznali, że Szpak nieco zapędził się ze swoimi wypowiedziami i Mustaeva raczej nie może mierzyć się z Grande.
Talent pochodzącej z Uzbekistanu dziewczyny doceniła również Maria Sadowska. - Bardzo podobała mi się Sabina, która nareszcie pokazała, co potrafi - komentowała.
Trenerka skomentowała również występy w jej drużynie. Przyznała także, że do końca nie wiedziała, kogo wybrać.
- Miałam strasznie trudny wybór. Ciągle jestem w szoku po swojej decyzji, bo w sumie inaczej to planowałam, ale chciałam być sprawiedliwa wobec osoby, której występ był lepszy i docenić taki rozwój. Myślę, że Brian doskonale sobie radzi, już jest muzykiem, on już tutaj się nic nowego nie nauczy. Wszystko, co powinien wiedzieć, to już wie - mówiła i przyznała, że planowała początkowo zostawić Briana na kolejne odcinki.
- Najgorsze jest to, że jakiej decyzji się nie podejmie, to jest zawsze zła. Część ludzi ma pretensje do nas, że nie wybraliśmy ich faworyta - dodała Sadowska.