Przystanek Woodstock 2016
Reklama

Jurek Owsiak: To był dzień tworzenia kolejnej legendy Przystanku Woodstock

"To był najbardziej hardkorowy i najtrudniejszy dzień w trakcie 22-letniej historii Przystanku Woodstock" - powiedział Jurek Owsiak o pierwszym dniu festiwalu. Na piątkowej (15 lipca) konferencji prasowej dużo było przede wszystkim o pogodzie i kwestiach bezpieczeństwa.

"To był najbardziej hardkorowy i najtrudniejszy dzień w trakcie 22-letniej historii Przystanku Woodstock" - powiedział Jurek Owsiak o pierwszym dniu festiwalu. Na piątkowej (15 lipca) konferencji prasowej dużo było przede wszystkim o pogodzie i kwestiach bezpieczeństwa.
Jurek Owsiak: Ten festiwal nie zginie /fot. Damian Mękal /WOŚP

O pogodzie wiele już zostało powiedziane - padający nieustannie przez kilkanaście godzin deszcz sprawił, że w czwartek 14 lipca Przystanek Woodstock wystartował na Dużej Scenie z godzinnym opóźnieniem, o godz. 16.

"Ten dzień był dniem tworzenia kolejnej legendy Przystanku Woodstock. Zdaliśmy egzamin na piątkę z plusem. Pokazaliśmy jeszcze raz, że te nasze doświadczenia przekuwamy na coś, co w momencie wybicia godziny 0, po prostu się sprawdza. Wczoraj ta godzina 0 wybiła o godz. 15" - mówił Jurek Owsiak, dodając, że ci, którzy byli wtedy na miejscu, pod sceną, na woodstockowym polu, będą mieli co opowiadać wnukom.

Reklama

"Zaraz będzie ciepło" - tak teraz brzmi nieco przerobione kultowe przystankowe hasło "Zaraz będzie ciemno! Zamknij się", które od dobrych już kilku lat niesie się przez woodstockowe pole.

Głównodowodzący Przystanku odniósł się też do dramatycznych doniesień z Nicei, gdzie w zamachu terrorystycznym zginęło kilkadziesiąt osób. Taką informację przekazał woodstockowiczom ze sceny jeszcze w nocy.

Po godz. 22, po koncercie grupy Decapitated na Dużej Scenie, planowany jest happening, który ma pokazać solidarność z Francją i bliskimi ofiar zamachu w Nicei. "To się może wydarzyć wszędzie. Musimy zmienić swoje myślenie" - apelował Owsiak.

W tym roku Przystanek Woodstock otrzymał status imprezy podwyższonego ryzyka, co wiąże się m.in. z dodatkowymi zabezpieczeniami i wzmocnieniem ochrony. Po raz kolejny Jurek Owsiak zasugerował, że wydana na trzy tygodnie przed startem decyzja była podjęta przez wojewodę, czyli przedstawiciela rządu. "Ni cholery to nie wychodzi, kiedy jest to podejmowane zza biurka - trzeba być tutaj" - mówił, podkreślając, że Woodstock jest bezpiecznym miejscem, chwaląc współpracę z wszystkimi służbami mundurowymi na miejscu.

"Ten festiwal nie zginie, nawet jeśli go ktoś zakaże" - podkreślił na koniec.

Michał Boroń, Kostrzyn nad Odrą

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Przystanek Woodstock | Jurek Owsiak
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy