Open’er Festival 2017: Deszczowe koncerty
"Nie możesz z czymś wygrać, naucz się z tym żyć" - głosi pewien motywacyjny slogan. Z pogodą walczyć trudno, trzeba jej kaprysy znosić. Jak artyści reagowali na niesprzyjające warunki atmosferyczne, które panowały na tegorocznym Open’er Festival? Uwaga, spoiler - różnie.
Przez większą cześć tegorocznego Open’era panowała pogoda barowa. Publiczność była na nią gotowa - kalosze, peleryny i różne rozgrzewające trunki załatwiały problem. Muzycy i organizatorzy też sobie radzili - jedynie kilka występów się opóźniło, m.in. G-Eazy’ego, który utknął w trasie. Artyści musieli jednak uważać na moknący sprzęt, śliską scenę i na to, jakie piosenki zamierzali wykonać...
"Znienawidzicie mnie za to" - śmiał się tuż przed wykonaniem "Did You Hear the Rain?" George Ezra. Słuchacze mokli, ale wokalista śpiewał znakomicie, do tego czarował konferansjerką i zarażał optymizmem, i mógł dziękować widzom, że wytrwali z nim do końca jego muzycznego setu.