Reklama

Wstrząsające słowa: Było z nim aż tak źle?

Dramatyczna treść zeznań jednego ze świadków powołanych w sprawie o odszkodowanie za śmierć Michaela Jacksona.

Podczas kolejnej rozprawy, w procesie pomiędzy domagającymi się odszkodowania za śmierć wokalisty spadkobiercami Michaela Jacksona a pozwaną firmą AEG Live, zeznawał zajmujący się doradztwem finansowym Eric Briggs.

Jego zeznania wstrząsnęły obecnymi na sali sądowej. Świadek z całą stanowczością zadeklarował, że Michael Jackson nie był w stanie zarobić nawet centa. Wszystko to z powodu fatalnego stanu zdrowia piosenkarza, który był na prostej drodze do śmierci.

Eric Briggs powiedział przed sądem, że wszelkie prognozy co do ewentualnych zarobków Króla Popu były tylko i wyłącznie "spekulacjami". Według świadka nie było pewności, że piosenkarz będzie w stanie wystąpić podczas planowanych koncertów "This Is It" w Londynie.

Co więcej, Eric Briggs stwierdził, że wnioskując z zeznań poprzednich świadków można stwierdzić, iż Michael Jackson nie dożyłby pierwszego z planowanych występów.

Reklama

Świadek zacytował nawet zeznania jednego z lekarzy, który oświadczył, że zatrważająca ilość leków przyjmowanych przez Króla Popu mogła skończyć się tylko i wyłącznie szybką śmiercią.

Zajmujący się doradztwem finansowym świadek zaznaczył również, że w ciągu ostatniej dekady życia Michaela Jacksona wartość rynkowa artysty znacząco spadła. Było to spowodowane oskarżeniami o molestowanie seksualne nieletnich chłopców czy problemami z narkotykami.

Dodajmy, że Eric Briggs swego czasu pracował dla Michaela Jacksona i zajmował się m.in. wyceną majątku artysty.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: odszkodowanie | Michael Jackson
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy