Reklama

Michael Jackson: Traktowali go z pogardą

"Kaleka" - w taki sposób producenci koncertów Michaela Jacksona w Londynie odnosili się do Króla Popu.

Trwa proces z powództwa spadkobierców Michaela Jacksona przeciwko firmie AEG Live, która zdaniem powodów przyczyniła się do tragicznej śmierci artysty w 2009 roku.

Podczas wtorkowego (21 maja) posiedzenia sądu wyszło na jaw, że producenci koncertów "This Is It" mieli świadomość złego stanu psychicznego i fizycznego Michaela Jacksona.

Z maili wymienianych przez decydentów z AEG Live można dowiedzieć się, w jakim stanie tuż przed śmiercią znajdował się Król Popu, który próbował przygotować się do 50 występów w Londynie. Co więcej, do artysty odnoszono się bardzo pogardliwie.

"Michael Jackson został odesłany do domu, zanim jeszcze wszedł na scenę. Wyglądał jak kaleka i Kenny [Ortega, reżyser 'This Is It'] obawiał się, że może się skompromitować na próbie albo - co gorsza - zrobić sobie krzywdę" - czytamy w mailu wysłanym 19 czerwca 2009 roku, a zatem na kilka dni przed zgonem "Jacko".

Reklama

Powyższa wiadomość elektroniczna została przesłana do ówczesnego prezesa firmy Tima Leiweke'a z dodatkową wzmianka o treści: "Mamy tutaj poważny problem".

Podczas rozprawy ujawniono również, że tuż przed śmiercią piosenkarza szefowie AEG Live starali się skompletować dokumenty niezbędne do podpisania umowy ubezpieczenia na życie artysty.

Kolejna kontrowersyjna sprawa poruszona podczas wtorkowego posiedzenia sądu dotyczy lekarza Conrada Murraya, który został uznany winnym nieumyślnego spowodowania śmierci Michaela Jacksona i odbywa wyrok czterech lat więzienia.

Szefowie AEG Live, zatrudniając lekarza, nie sprawdzili historii jego kariery, ani też sytuacji finansowej. Przypomnijmy, że Conrad Murray miał spore długi i był zdesperowany, by zostać zatrudnionym.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Król Popu | Michael Jackson
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy