Reklama

Jackson: Policja znów w akcji!

Dom obecnego przy śmierci Michaela Jacksona doktora Conrada Murray'a został przeszukany przez funkcjonariuszy amerykańskiej rządowej agencji antynarkotykowej (DEA).

Dom obecnego przy śmierci Michaela Jacksona doktora Conrada Murray'a został przeszukany przez funkcjonariuszy amerykańskiej rządowej agencji antynarkotykowej (DEA).

W zeszłym tygodniu klinika Murray'a w Houston została przeszukana przez DEA i policję.

"W klinice doktora Murray'a była policja, dwóch detektywów z wydziału zabójstw i przedstawiciele agencji antynarkotykowej. Nakaz przeszukania zawierał zezwolenie na zatrzymanie wszelkich dowodów mogących świadczyć o popełnieniu morderstwa" - oświadczył wówczas adwokat lekarza, Ed Chernoff.

Funkcjonariusze zatrzymali wiele dokumentów związanych z terapią Jacksona. Wśród nich były między innymi szczegółowo wyliczone lekarstwa, które zażywał gwiazdor.

We wtorek (28 lipca) przeszukano natomiast rezydencję lekarza w Las Vegas. Stało się to na kilka dni po tym, jak Chernoff zaapelował, by zaprzestać dywagacji na temat roli Murray'a w tragicznej śmierci Michaela Jacksona. Media spekulują, że to właśnie lekarz podał artyście - jak się później okazało- śmiertelną dawkę znieczulającego leku o nazwie propofol.

Reklama

"Reagowanie na te oskarżenia i doniesienia to strata czasu. Czuję się, jakbym odganiał stado komarów. Powinniśmy się uspokoić i poczekać na wyniki sekcji zwłok. Wiem, że mój klient jest teraz świetnym celem ataków - w końcu chodzi o śmierć samego Michaela Jacksona! Ale wszystkie domysły znikną, jak tylko opublikowane zostaną twarde fakty" - skomentował przekonany o niewinności Murray'a prawnik.

Toksykologiczne wyniki sekcji zwłok Michaela Jacksona zostaną opublikowane do końca tego tygodnia.

Michael Jackson nie żyje - zobacz raport specjalny.

Posłuchaj piosenek Michaela Jacksona w Mieście Muzyki.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Michael Jackson | Murray | policja
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy