Reklama

Fiskus ściga Michaela Jacksona

Urząd podatkowy chce ściągnąć z majątku Michaela Jacksona aż 700 milionów dolarów.

Internal Revenue Service, agencja zajmująca się ściąganiem podatków w Stanach Zjednoczonych , utrzymuje, że zmarły w 2009 roku Michael Jackson miał nieuregulowane sprawy podatkowe i niezapłacone kary.

Urzędnicy zarzucają również zarządcom majątku artysty, właściciela m.in. słynnego rancza Neverland w stanie Kalifornia, o niedoszacowanie wartości mienia gwiazdy na sumę setek milionów dolarów.

Pod koniec 2008 roku Michael Jackson sprzedał posiadłość Neverland za 35 milionów dolarów spółce Sycamore Valley Ranch Company LLC. Gwiazdor posiadał 87,5% udziałów w firmie.

Zgodnie z zeznaniem podatkowym z 2009 roku, wartość nieruchomości Michaela Jacksona szacowana była na 7 milionów.

W lipcu tego roku zarządcy posiadłości otrzymali wezwanie do zapłaty należności. Jak donosi agencja Reuters, urząd skarbowy domaga się ponad 500 milionów dolarów z tytułu nieuregulowanych podatków oraz prawie 200 milionów kary.

Reklama

Przedstawiciel administracji majątku Michaela Jacksona twierdzi, że podana przez IRS kwota "jest oparta o spekulacje i błędne założenia, niepodparte faktami ani prawem" i dodaje, że podatki w wysokości 100 milionów dolarów zostały już uregulowane.

Obie strony konfliktu czekają na decyzję sądu podatkowego.

Komentujący sprawę magazyn "Forbes" zwraca jednak uwagę, że wysokość podatku powinna zostać oszacowana na podstawie majątku Michaela Jacksona w dniu jego śmierci, a nie według obecnego stanu posiadania spadkobierców piosenkarza. Z tego powodu mało prawdopodobnym jest, by sąd przychylił się do argumentacji IRS.

Po śmierci Króla Popu w 2009 roku, spadkobiercami tych udziałów stała się trójka jego dzieci: Prince Michael, Paris i Blanket, matka piosenkarza Katherine oraz wybrane organizacje charytatywne.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Michael Jackson
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy