Reklama

Bratanek Jacksona we łzach

W czwartek (27 czerwca) w procesie w sprawie śmierci Michaela Jacksona zeznawał bratanek Króla Popu - T.J. Jackson, znany niegdyś z grupy 3T.

Przypomnijmy, że spadkobiercy Michaela Jacksona uważają, że firma koncertowa AEG Live przyczyniła się do zgonu wokalisty i żądają 40 miliardów dolarów odszkodowania.

Zeznania T.J. kosztowały go sporo emocji. "Był dla mnie wszystkim" - powiedział po publikacji teledysku nagranego przez 3T z Michaelem Jacksonem. Przez dłuższą chwilę nie mógł opanować łez.

Syn Tito Jacksona w sądzie w Los Angeles nazwał swojego wujka "mentorem", który zaopiekował się nim po tragicznej śmierci jego matki, DeDe Jackson, w 1994 roku. Dlatego po śmierci Michaela Jacksona 34-letni obecnie T.J. postanowił otoczyć opieką dzieci Króla Popu - Prince'a Michaela, Paris i Prince'a Michaela II (zwanego Blanketem).

"To trudna sytuacja. Była córeczką tatusia. Mój wujek był jej całym światem" - powiedział T.J. w sądzie o 15-letniej Paris, która na początku czerwca trafiła do szpitala po próbie samobójczej. Bratanek Króla Popu ujawnił, że jedyna córka Michaela (nazwana przez T.J. "księżniczką") wciąż nie może pogodzić się ze śmiercią taty.

Reklama

"Paris ma serce ze złota. Myślę, że jego śmierć trafiła w nią w najtrudniejszym okresie. Bardzo ją kochamy i robimy wszystko co w naszej mocy, żeby znalazła się w odpowiednim miejscu" - dodał.

Podczas procesu T.J. wsparł działania aktorki Halle Berry, która apeluje o ustanowienie zakazu robienia zdjęć dzieciom gwiazd przez paparazzi.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: proces | Michael Jackson | Paris Jackson
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama