Mam talent
Reklama

"Mam talent": Piaskowa czarodziejka triumfuje!

Malująca w piasku Ukrainka Tetiana Galitsyna wygrała szóstą edycję programu "Mam talent". Przy okazji wyszło na jaw, że współprowadzący show Szymon Hołownia - znany katolicki publicysta - nie rozróżnia kolęd!

Sobotni (30 listopada) finał otworzył występ folkowego zespołu Tekla Klebetnica. Muzycy z Ustronia, odwołując się do muzyki ludowej, góralskiej, dali show pełen wdzięku i wirtuozerii, co nie umknęło uwadze jurorów.

"Macie swój styl. Wasza propozycja artystyczna jest niesamowita i bardzo dobrze zagrana. Cudownie. To jest występ na miarę tego programu!" - oceniła zachwycona Agnieszka Chylińska.

Lider zespołu ujął publiczność deklaracją, że ewentualną nagrodę Tekla Klebetnica przeznaczy na operację słuchu dla skrzypaczki i wokalistki grupy, Ani, która nie słyszy na jedno ucho.

Reklama

Jako następny zaprezentował się iluzjonista Tomasz Kabis, który doprowadził do zniknięcia swojego asystenta. Jurorzy mieli jednak mieszane uczucia.

"Masz zimną krew. Wytrzymujesz do końca i robisz coś w ostatniej chwili..." - perorował Agustin Egurrola.

"To tak jak mój mąż!" - dokończyła Agnieszka Chylińska.

"Dzisiejszy występ nie był fenomenalny. Mnie nie powaliło" - stwierdziła Małgorzata Foremniak.

Trzecim z kolei uczestnikiem finału była "wyginająca śmiało ciało" Agnieszka Marczak, która tym razem dołożyła do swojego występu hula-hop.

"Twoja perfekcja mnie aż przeraża. To jest nieludzkie, jak się na to patrzy. Jesteś coraz lepsza. Rozwalasz tę scenę" - zachwyciła się jurorska imienniczka akrobatki.

Chwilę później scenę przejął skromny Marek Born, który wyspecjalizował się w żonglerce piłkami.

Po występie okazało się, że Marek uporał się ze swoim wielkim kompleksem - piskliwym głosem - i na pytania odpowiadał już zupełnie inaczej niż dotychczas.

"Teraz brzmisz jak Barry White" - pochwalił prowadzący Marcin Prokop.

"Widać, że cały czas ćwiczysz i cały czas trenujesz, ale dzisiejszy występ był gorszy od półfinałowego" - oznajmił Agustin Egurrola.

"Marku, jesteś genialny!" - nie miała natomiast wątpliwości Małgorzata Foremniak.

Po przerwie reklamowej scenę zaczarował ukraiński teatr cieni Fireflies. W swoim spektaklu Ukraińcy nawiązywali do polskiej historii i polskiej symboliki, czym z pewnością zjednali sobie wielu widzów.

"To się nazywa działanie podprogowe, a mianowicie branie polskiego narodu pod włos" - trochę sarkastycznie oceniła Małgorzata Foremniak.

"Bardzo mnie zaskoczyliście. To było piękne. Bijecie się o jakość samej historii, a nie o to, jak to robicie, bo wykonanie jest naprawdę cudowne" - pochwaliła Agnieszka Chylińska, podobnie jak Agustin Egurrola.

Po patriotyczno-sąsiedzkich uniesieniach przyszła pora na mistrza yo-yo - Marcela Ołubka.

"To, co zrobiłeś, było niewyobrażalnie trudne. Nie wiem, skąd u ciebie tyle pomysłów na różne rozwiązania" - mówił z uznaniem Eugurrola, podczas gdy Małgorzata Foremniak oddawała się nieprzesadnie wyszukanym dowcipom ("masz joja jak balony").

Po Marcelu zobaczyliśmy taneczny popis młodego Santiago Gila.

"Twój występ dzisiaj był przygotowany od początku do końca. Ja cały czas czekałem na momenty improwizacji i oczywiście się nie zawiodłem. Byłeś dzisiaj gwiazdą!" - nie miał wątpliwości "mamtalentowy" choreograf.

Kolejny występ również był popisem tanecznym - tym razem Diany "Sashy" Staniszewskiej, która na scenie wystąpiła... w dwóch osobach. Na ekranie wyemitowano nagrane wcześniej wideo z jej udziałem, co wyglądało jak dwie tańczące razem Diany Staniszewskie.

"Najmniej nerwowy występ. Bardzo duży spokój, bardzo dużo tańca. Pięknie to wyglądało" - tak scharakteryzowała ten występ Agnieszka Chylińska.

Jako przedostania zaprezentowała się wokalistka Kinga Zdybel. Tym razem 14-latka zaśpiewała utwór "Love The Way You Lie (Part II)" Rihanny i Eminema.

"Półfinałowy występ to była strzała. Ten mniej mnie dotknął" - zaznaczyła Chylińska.

"Jesteś jeszcze bardzo, bardzo młoda i masz prawo do tremy, do pomyłek, niedociągnięć" - Małgorzata Foremniak dyplomatycznie nawiązała do licznych "fałszów" Kingi.

Na deser zostawiono widzom malującą w piasku Ukrainkę Tetianę Galistynę, która tym razem stworzyła obraz... kolędy "Cicha noc".

"Znowu było pięknie i wzruszająco" - ucieszył się Agustin Egurrola.

Po tym występie doszło do przezabawnego incydentu: katolicki publicysta Szymon Hołownia nie rozpoznał wyemitowanej w tle występu "Cichej nocy" i zapytał Tetianę, skąd zna kolędę... "Bóg się rodzi". Marcin Prokop miał używanie.

Około godziny 22 rozpoczęło się odczytywanie wyników szóstej edycji "Mam talent".

Finałową trójkę utworzyli: Tekla Klebetnica, Santiago Gil i Tetiana Galitsyna.

Najwięcej głosów od telewidzów otrzymała Tetiana Galitsyna!

2. miejsce zajęła grupa Tekla Klebetnica (otrzymali specjalną nagrodę od sponsora programu), a 3. pozycja przypadła Santiago Gilowi.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Mam Talent
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama