Mam talent
Reklama

"Mam talent": Magdalena Andres - talent, co do którego nie było wątpliwości

W sobotę, 4 listopada, wyemitowano drugi półfinałowy odcinek dziesiątej edycji "Mam talent", w którym zwycięzcami zostali Piotr Deniusik oraz Magdalena Andres. Ta ostatnia zachwyciła w utworze "I'd Rather Go Blind" Etty James.

W sobotę, 4 listopada, wyemitowano drugi półfinałowy odcinek dziesiątej edycji "Mam talent", w którym zwycięzcami zostali Piotr Deniusik oraz Magdalena Andres. Ta ostatnia zachwyciła w utworze "I'd Rather Go Blind" Etty James.
Jurorzy "Mama talent" znów zachwycili się Magdaleną Andres /VIPHOTO /East News

Magdalena Andres na odcinek półfinałowy wybrała utwór Etty James "I'd Rather Go Blind". "Dzisiaj jest doskonale, cudownie, przepięknie" - mówiła jej Agnieszka Chylińska, a Agustin Egurrola zaapelował do widzów, by oddawali swoje głosy właśnie na Magdalenę. "Nie wyobrażam sobie finału bez ciebie" - wyznał juror. 

W odcinku najwięcej głosów od widzów zebrał Piotr Deniusik i to on jako pierwszy otrzymał awans do finału. Decyzję o tym, kto do niego dołączy, podejmowali jurorzy, wybierając między dwoma uczestnikami, którzy uplasowali się na kolejnych miejscach. W głosowaniu tym jednomyślnie zwyciężyła Magdalena Andres. Jak zauważył Szymon Hołownia, taka zgodność jeszcze nie miała miejsca w programie.

Reklama

Półfinałowy występ Magdaleny spodobał się również internautom, którzy komentowali jej udział w programie na profilu "Mam talent" na Facebooku.

Przypomnijmy, że nagrodą główną w programie "Mam talent" jest 300 tysięcy złotych.

A jakie były początki Magdaleny w programie?

Pochodząca z Rzeszowa 24-latka na castingu do "Mam talent" zaśpiewała utwór "Stronger Than Me" z repertuaru Amy Winehouse, za co jurorzy nagrodzili ją oklaskami na stojąco.

Małgorzata Foremniak z wrażenia postanowiła wyjść na scenę, uklęknąć i pokłonić się przed uczestniczką. "Powiem to po raz pierwszy w życiu: ‘Ja pie***lę’" - usłyszała publiczność z ust jurorki. "Nie ma słów" - mówiła równie zachwycona Agnieszka Chylińska.

Tak pozytywna reakcja jurorów i publiczności sprawiła, że uczestniczka nie mogła powstrzymać łez szczęścia i wzruszenia.

Magdalena Anders skończyła technikum fryzjerskie, ale nie dostała dyplomu, bo nie zdała egzaminu zawodowego - nie miała ochoty go pisać. Fryzjerstwo nigdy nie było jej wymarzonym zawodem. Od dziecka ciągnęło ją do świata dźwięków.

Tata Magdaleny jest muzykiem, więc dziewczyna wychowała się wśród kompaktów i winyli ojca. To on zabierał ją na koncerty różnych zespołów, począwszy od Arki Noego, kończąc na np. Riverside.

Magdalena śpiewała już w gimnazjum. Zaczęła ćwiczyć głos w domu pod nieobecność rodziców. Kiedy pokonała pierwszą tremę, rodzice zaproponowali jej lekcje śpiewu w prywatnej, rockowej szkole muzycznej. Nauczyciel nalegał, żeby Magda uczyła się śpiewu jazzowego, ale dziewczyna wolała Marlin Mansona.

Nauczyciel miał z nią duże problemy. Magda "wyrosła" z muzyki rockowej i zaczęła słuchać techno. Rozpadł się jej zespół metalowy, bo członkowie składu nie mogli się dogadać. Magda zaczęła pracę na cały etat i zrezygnowała z lekcji wokalu. Przez pół roku mieszkała w Anglii i tam na własną rękę zaczęła śpiewać inaczej niż wcześniej.

Przestała zdzierać gardło, by śpiewać bardziej jak Amy Winehouse. Występ w programie "Mam Talent" jest dla Magdy pierwszym dużym osiągnięciem.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Mam Talent
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy