Knock Out Festival
Reklama

Kraków: Znokautowani!

Ciężki nokaut - chyba tylko tak można opisać to, co spotkało fanów metalu z całej Polski, którzy w sobotę, 11 lipca, wybrali się do Krakowa na pierwszy dzień Knock Out Festival.

Przedsmakiem imprezy była piątkowa (10 lipca) rozgrzewka w Klubie Studio podczas której zagrały cztery konkursowe zespoły wybrane w serwisie Muzzo.pl: Afekth, Mouga, Newbreed i Tides From Nebula. Bezdyskusyjnym zwycięzcą została instrumentalna grupa Tides From Nebula, która w nagrodę zagra w niedzielę, drugiego dnia festiwalu, na dużej scenie w hali TS Wisła.

Dla wielu fanów przybyłych do Hali Wisły jedną z największych atrakcji pierwszego dnia Knock Out był bez wątpienia koncert legendarnej, kanadyjskiej grupy Voivod. Miłośnicy wyjątkowej muzyki astralnych thrashmetalowców z Quebeku czekali na te chwile blisko 10 lat! Ostatni raz twórcy "Killing Technology" zagrali w naszym kraju w roku 1999 w poznańskim "Eskulapie" w ramach pamiętanej do dziś trasy u boku Neurosis i Today Is The Day.

Reklama

Snake, Away i Blacky dali z siebie wszystko, co najlepsze. Obcowanie z charakterystyczną muzyką Kanadyjczyków na żywo, trudno porównać z jakimkolwiek inny zespołem. Usłyszeliśmy nie tylko utwory z ostatnich dwu płyt "Katorz" i wydanej w czerwcu "Infini", ale i klasyczne numery z lat 80. i 90. Można było odnieść wrażenie, że duch zmarłego na raka w 2005 roku, genialnego gitarzysty Voivod Denisa "Piggy" D'Amoura, obecny był tego dnia na deskach hali TS Wisła. Ten koncert będziemy długo wspominać.

Drugim ważnym wydarzeniem pierwszego dnia Knock Out Festival był też niewątpliwie występ reaktywowanej, amerykańskiej formacji Cynic, pionierów technicznego, progresywnego death metalu, którego pomnikowy album "Focus" z początku lat 90., wraz z płytami Atheist i holenderskiego Pestilence, wyznaczył nową drogę rozwoju dla całego gatunku.

Ekwilibrystyczne popisy dziś już legendarnych muzyków Paula Masvidala czy perkusisty Seana Reinerta, potwierdziły również siłę dobrze przyjętego, powrotnego albumu "Traced In Air", wydanego pod koniec 2008 roku. Już samo obserwowanie fruwających po gryfach palców zdawało się wprawiać część widowni w osłupienie. Wykład z jazz / fusion / metalu w profesorskim wydaniu. Coś takiego warto zobaczyć choćby raz w życiu.

Z zupełnie innej bajki były z kolei koncerty brytyjskiej Anathemy i anonsowanej na główną gwiazdę festiwalu, fińskiej Apocalyptiki. Zespół z Liverpoolu pod wodzą braci Cavanagh, wypełnił halę Wisły nastrojową, rockową muzyką nie od dziś przywodzącą na myśl dokonania Pink Floyd (na finał nie zabrakło "Comfortably Numb" tych ostatnich), nie zapominając jednak o swoich doomowych korzeniach, obecnych na takich płytach jak choćby "The Silent Enigma" z połowy lat 90.

Jak przystało na "symfoniczny heavy metal", z pełną pompą zaprezentowali się wiolonczeliści z fińskiej Apokalyptiki. Koncert zagrany ze sporym rozmachem i żywiołowością, w którym poza autorskimi kompozycjami Finów, nie mogło zabraknąć słynnych przeróbek Metalliki. Nie da się też ukryć, że Apocalyptica z perkusistą wypada znacznie mocniej. Z gościnnych udziałów wokalistów proponowałbym jednak zrezygnować.

Dodajmy również, że całkiem udane występy mogą zapisać na swoim koncie polskie formacje, w tym metalcore'owy Huge Ccm, wreszcie przypominający o sobie Tenebris z Łodzi, którego dwa albumy z połowy lat 90. z pewnością warto sobie odświeżyć, czy bardzo interesująca, gdańska grupa Proghma-c, której wielowymiarowa, wysoce transowa muzyka z pewnością przypadła do gustu fanom Tool, Porcupine Tree, ale i Meshuggah czy Massive Attack.

Z grona polskich formacji największe wrażenie zrobił jednak pomorski Blindead. Utwory z drugiej płyty "Autscopia - Murder In Phazes" czy ostatniego mini-albumu "Impulse", przejechały po widowni niczym stutonowy walec. Masywny, postępowy doom / sludge metal zdawał się paraliżować, ekspresja głosu Patryka Zwolinskiego alias Nick Wolverine onieśmielała potworną mocą. Szacunek.

To dopiero połowa atrakcji dwudniowego Knock Out Festival, który pojawił się w letnim krajobrazie muzycznych imprez w Polsce niczym diabeł z pudełka, by - na co wszystko wskazuje - godnie zapisać się na kartach historii.

W niedzielę, 12 lipca, czeka nas kolejny ciężki nokaut. W hali Wisły z pełną mocą eksploduje m.in. mathmetalowy The Dillinger Escape Plan z USA, lekcję thrashu dadzą nam klasycy z amerykańskiego Testament, już z nowym wokalistą pojawi się duński Hatesphere.

Choćby najlepszy trening nie uchroni nas też przed poważnym poturbowaniem przez genialnych Szwedów z Meshuggah. Ich koncert zapowiada się na największe wydarzenie drugiego dnia krakowskiego festiwalu. Rzecz w tym, by nie upaść zbyt wcześnie.

Bartosz Donarski, Kraków

Oto rozpiska drugiego dnia Knock Out Festival:

14:00 - otwarcie drzwi
15:00 - 15:25 - The Supergroup
15:40 - 16:10 - Tides From Nebula
16:25 - 17:00 - Horrorscope
17:20 - 18:00 - Frontside
18:20 - 19:10 - Hatesphere
19:40 - 20:40 - The Dillinger Escape Plan
21:10 - 22:10 - Meshuggah
22:40 - 24:00 - Testament.

Sprawdź nasz raport specjalny poświęcony Knock Out Festival.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Nokaut | festiwal | Kraków | koncert
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy