Idol
Reklama

"Idol": Patrycja Jewsienia poza programem

Wielkie przeboje muzyki tanecznej nie były sprzymierzeńcem finalistów "Idoli". Nic dziwnego, że jurorzy mieli sporo krytycznych uwag. "To był nieudany odcinek" - nie miała wątpliwości Ewa Farna.

Wielkie przeboje muzyki tanecznej nie były sprzymierzeńcem finalistów "Idoli". Nic dziwnego, że jurorzy mieli sporo krytycznych uwag. "To był nieudany odcinek" - nie miała wątpliwości Ewa Farna.
Patrycja Jewsienia pożegnała się z "Idolem" /VIPHOTO /East News

Szóstka finalistów "Idola" musiała zmierzyć się nie tylko ze śpiewem, ale także z tańcem. W tej aktywności uczestników szkolił tancerz Rafał Maserak.

Wokalistów ocenia jury w składzie: Elżbieta Zapendowska, Ewa Farna, Janusz Panasewicz (wokalista Lady Pank) i Wojtek Łuszczykiewicz (lider grupy Video). Program tradycyjnie prowadzi Maciek Rock.

Co tydzień odpada jeden uczestnik - do dogrywki staje dwójka z najmniejszą liczbą głosów telewidzów. Wówczas ostateczną decyzję podejmują już jurorzy.

Reklama

Zwycięzca programu będzie tylko jeden i to on zdobędzie 250 tys. zł i kontrakt płytowy.

Na początku szóstka finalistów razem wykonała "Uptown Funk" Marka Ronsona i Bruno Marsa.

Jako pierwsza wystąpiła Angelika "Żelka" Zaworka w przeboju "Toxic" Britney Spears.

"Wiarygodność w tym tańcu była duża, nie straciłaś swojej autentyczności" - oceniła Ela Zapendowska. "Byłaś zadziorna, fajna, porwałaś mnie" - pochwaliła Ewa Farna.

Obdarzony rockowym głosem Adam Kalinowski niespecjalnie odnalazł się w utworze "September" Earth, Wind & Fire.

"Nie zatrybiło między tobą a [tańczącymi] dziewczętami" - stwierdził Janusz Panasewicz. "Kicałeś fajnie, rytmicznie. Mnie się to dzisiaj podobało" - uznała Ela Zapendowska.

Karolina Artymowicz zaśpiewała "Don't Stop The Music" Rihanny.

"Mam wątpliwości co do początku, od połowy wszystko mi się absolutnie podobało" - powiedziała Ela Zapendowska.

"Ten występ dodał ci energii. Jesteś kimś inna niż Żelka, do twojej estetyki kompletnie to nie pasuje" - nie miała wątpliwości Ewa Farna.

Trzeba dodać, że poza wspomnianą Żelką żaden z finalistów nie czuł się dobrze w stylistyce muzyki tanecznej.

Błędów i wpadek nie ustrzegł się też Mariusz Dyba ("Love Me Again" Johna Newmana).

"Ten utwór wymagał innej wrażliwości i feelingu" - kręciła nosem Ewa Farna. "Niedociągnięte dźwięki górne i to wiele razy, ale ogólnie fajnie" - Ela Zapendowska była bardziej wyrozumiała.

Patrycja Jewsienia zaśpiewała klasyk disco "Hot Stuff" Donny Summer. Jej występ nieco lepiej oceniła męska część jury, za to panie nie miały litości.

"To mnie tak strasznie boli... To był tragiczny występ, niegodny finału, fizycznie mnie bolało" - powtarzała Ewa Farna. "Najgorszy twój występ" - dodała Ela Zapendowska.

Jako ostatni wystąpił Jakub Krystyan w piosence "You’re the First, the Last, My Everything" Barry'ego White'a.

"W klubie disco możesz robić wszystko!" - cieszył się Wojtek Łuszczykiewicz.

"Nie robiłeś z siebie pajaca, Barry by się za ciebie nie wstydził" - dodała Ela Zapendowska. "Popracuj nad warsztatem, bo nie jest on doskonały" - zwróciła uwagę Ewa Farna.

Przed ogłoszeniem wyników jako gość specjalny zaśpiewała Cleo ("Zabiorę nas").

Do dogrywki zgodnie z oczekiwaniami stanęli Adam Kalinowski ("Jeremy" Pearl Jam) i Patrycja Jewsienia ("True Colors" Cyndi Lauper), którzy byli już zagrożeni w poprzednich odcinkach. 21-latka w dogrywce wypadła lepiej (Ewa Farna: "cudowne wykonanie"), ale zagłosowała na nią tylko Ela Zapendowska. Trzy głosy zebrał Adam Kalinowski i to on został w programie.

W "Idolu" pozostało już tylko pięciu uczestników:

Karolina Artymowicz (19 lat, Charbowo k. Kłecka)
Mariusz Dyba (28 lat, Orneta)
Adam Kalinowski (22 lata, Łomża)
Jakub Krystyan 23 lata, Bestwina)
Angelika Zaworka (21 lat, Prószków k. Opola).


INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy