Eurowizja 2022
Reklama

Artur Orzech skomentuje finał Eurowizji? Dziennikarz drwi z Marka Sierockiego. "Panie Marku, trzeba wiedzieć..."

Artur Orzech, etatowy komentator Eurowizji, zapowiedział że w tym roku także skomentuje finał konkursu. Przy okazji wspomniał o Krystianie Ochmanie i Ukrainie oraz pozwolił sobie na ciętą uwagę w kierunku Marka Sierockiego.

Artur Orzech, etatowy komentator Eurowizji, zapowiedział że w tym roku także skomentuje finał konkursu. Przy okazji wspomniał o Krystianie Ochmanie i Ukrainie oraz pozwolił sobie na ciętą uwagę w kierunku Marka Sierockiego.
Artur Orzech po raz kolejny skomentuje w sieci finał Eurowizji /Karol Makurat /Reporter

Przypomnijmy, że Artur Orzech w marcu 2021 roku stracił pracę w TVP, w związku z czym nie mógł uczestniczyć w oficjalnej transmisji z konkursu Eurowizji. Stacja zerwała z nim umowę krótko po tym, jak nie pojawił się na planie odcinka charytatywnego "Szansy na sukces". Orzech komentował później, że nie chciał prowadzić programu, w którym pojawia się Boys i Jan Pietrzak (sprawdź!).

Następcami Orzecha zostali Marek Sierocki i Aleksander Sikora.

Reklama

Po zerwaniu współpracy z TVP Artur Orzech zapowiedział, że skomentuje Eurowizję na swoim kanale na Youtube. Krótko przed pierwszym półfinałem Artur Orzech po raz pierwszy zabrał głos na swoim kanale. Dziennikarza oglądało wtedy ponad 130 tys. użytkowników.

Orzech wrócił do tych wydarzeń oraz poinformował internautów, czy w tym roku skomentuje finał konkursu.

Eurowizja 2022: Artur Orzech skomentuje finał?

Dziennikarz zapewnił, że nie zamierza odpuścić komentowania konkursu.

"W tym roku będę komentował, bo się nie poddaję. Mam nadzieję, że ten brak komentarza jak to nazywam: 'Po bożemu', to sytuacja przejściowa. I pewnie będzie przejściowa. Prędzej czy później się usłyszymy albo spotkamy w jakichś bardziej przyjaznych okolicznościach. Póki co, skoro pytacie mnie, czy będzie komentarz, to nie jestem w stanie odmówić" - powiedział w filmie na YouTube.

Orzech wyjaśnił też, że zrezygnuje z transmisji na YouTube, ponieważ w wyniku ogromnego zainteresowaniu w zeszłym roku, opóźnienie z kilkunastu sekund urosło do ponad 4 minut. 

"Okazało się, że gdy jedna piosenka się skończyła, to jeszcze komentowałem poprzednią, bo opóźnienie sięgało nawet czterech minut, a piosenka na Eurowizji trwa trzy minuty" - mówi.

Rozwiązaniem mają być Instastories, które z krótkim komentarzem każdej piosenki Artur Orzech będzie publikował po każdym występie.

Eurowizja 2022: Jak Artur Orzech ocenia szanse Krystiana Ochmana?

Dziennikarz uznał, że czuje się trochę jak wujek Krystiana Ochmana, ponieważ razem z jego ojcem Maciejem Ochmanem grał w zespole Róże Europy.

"Krystian spokojnie przejdzie do finału. Być może nie będziemy drżeć o to, czy Polska z 10. miejsca wejdzie do finału, tylko może się okazać, że Krystian po raz pierwszy w historii z półfinału do finału wjedzie na pierwszym miejscu, czego mu życzę" - mówi Orzech.

Czy Ukraina powinna wygrać konkurs? Zdaniem Artura Orzecha tak.

"Jeśli wygra Ukraina, nie mam nic przeciwko temu i to nie będzie głosowanie polityczne, tylko czysto ludzkie, głosowanie sercem" - dodaje.

Artur Orzech wyśmiewa Marka Sierockiego. "Panie Marku, trzeba wiedzieć..."

W trakcie pierwszego półfinału, reprezentująca Chorwację Mia Dimsic na scenie miała ze sobą gitarę, którą nazwała "Martin". Komentujący koncert Marek Sierocki dodał, że gitara została tak nazwana, "bo wszystkie dziewczyny nazywają gitary imieniem swoich facetów".

Artur Orzech nawiązał do tego na koniec swojego filmu.

"Martin to jest topowa marka producenta gitar akustycznych, te gitary potrafią kosztować nawet do 50 tys. zł. Także... Panie Marku, trzeba wiedzieć..." - zakpił z Sierockiego.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Artur Orzech | Ochman | Krystian Ochman | Ukraina | Marek Sierocki
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy