Eurowizja 2016
Reklama

Lider grupy ABBA: Dziś pewnie nie wygralibyśmy Eurowizji

O Eurowizji, nowej koncepcji musicalu "Mamma Mia! The Party" oraz planach na przyszłość opowiada PAP Life w Sztokholmie członek zespołu Abba Bjoern Ulvaeus.

O Eurowizji, nowej koncepcji musicalu "Mamma Mia! The Party" oraz planach na przyszłość opowiada PAP Life w Sztokholmie członek zespołu Abba Bjoern Ulvaeus.
Bjorn Ulvaeus w tawernie Nikos w Sztokholmie /Fot. Jonathan Nackstrand /AFP

PAP Life: Co sądzisz o współczesnym konkursie Eurowizji? Czy dzisiejszą imprezę można porównać do współzawodnictwa z 1974 roku, gdy Abba odniosła wielkie zwycięstwo przebojem "Waterloo"?

Bjoern Ulvaeus: W latach 70. na Eurowizji wszystko miało dużo mniejszą skalę. Startowało zaledwie kilkanaście krajów. Praktycznie nie istniała produkcja telewizyjna, tylko wskazywano nam, ty stań tu albo tam. Trudno porównywać, ale dziś pewnie nie wygralibyśmy Eurowizji... Z drugiej strony udział w tym konkursie był dla Abby jedyną okazją na pokazanie się światu, na promocję poza Szwecją. Dziś artysta może się promować na wiele innych sposobów. Dla mnie zdumiewające jest, że Eurowizja istnieje już ponad 60 lat. Sądzę, że w tym wszystkim nie chodzi tylko o to, kto zwycięży. Eurowizja - show, które ogląda 200 milionów ludzi - to część naszej europejskiej kultury.

Reklama

Sprawdź tekst i posłuchaj "Waterloo" w serwisie Teksciory.pl

PAP Life: W związku z tegorocznym finałem Eurowizji w stolicy Szwecji, m.in. z twojej inicjatywy powstała w Muzeum Abby w Sztokholmie wystawa poświęcona temu konkursowi.

- Nigdy wcześniej takiej wystawy nie było. Udało się zdobyć i pokazać stroje estradowe niektórych zwycięzców Eurowizji. Ekspozycja będzie pokazywana w Sztokholmie do końca roku, a potem, mam nadzieję, pojedzie do kraju, który wygra Eurowizję i zorganizuje kolejny konkurs. Wówczas powinny dołączyć do niej nowe eksponaty.

Rozmawiamy w tawernie "Nikos" w Sztokholmie na wyspie Djugarden, gdzie wystawiany jest oparty na twórczości Abby musical "Mamma Mia! The Party" Czy mógłbyś opowiedzieć o tej koncepcji, skąd ten pomysł?

- Musical "Mamma Mia!" oraz film o tym samym tytule sprawiły ludziom ogromną radość. Pomyśleliśmy więc, jak utrzymać to uczucie zadowolenia i zaoferować jeszcze coś więcej. Odpowiedzią jest "Mamma Mia! The Party", czyli zapewniamy gościom wspaniałe greckie jedzenie, wino oraz śródziemnomorski klimat, opowiadając jednocześnie historię znaną z "Mamma Mia!". Oprócz szwedzkiej wersji musicalu, przygotowaliśmy teraz angielskojęzyczną wersję. Wkrótce naszą tawernę otworzymy w Londynie, właśnie szukamy odpowiedniego lokalu, później mam nadzieję przeniesiemy się do Nowego Jorku. Warszawą także jesteśmy zainteresowani. Wiem, że w Polsce Musical "Mamma Mia!" odniósł ogromy sukces.

"Nikos" to nie jest zwykła tawerna ani teatr muzyczny...

- Staraliśmy się odtworzyć jak najwięcej detali, tak aby każdy czuł się tu, jak na prawdziwej greckiej wyspie. Do stworzenia południowego klimatu wykorzystaliśmy koncepcję studia filmowego. Stąd na suficie tyle lamp i sprzętu oświetleniowego.

Można też tańczyć?

- Tak, oczywiście. Po zjedzeniu posiłków rozstawiamy stoły i zapraszamy na dyskotekę.

Czy po "Mamma Mia! The Party!" możemy się spodziewać kolejnych projektów związanych z twórczością Abby?

- Mamy w planach zbudowanie w pobliżu już istniejącego Muzeum Abby przestrzeni "Pop house", takiego centrum dla rozwoju branży muzycznej, gdzie będzie można popracować, nawiązać kontakty oraz odpocząć. W Szwecji, która słynie ze świetnych producentów muzycznych, autorów piosenek, dotychczas nie było takiego miejsca.

Ze Sztokholmu Daniel Zyśk (PAP Life).


INTERIA.PL/PAP
Dowiedz się więcej na temat: Abba | Eurowizja 2016
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy