Reklama

Znamy przyczynę śmierci Cory'ego Monteitha

Wyniki autopsji wykazały, że Cory Monteith, 31-letni gwiazdor serialu "Glee", zmarł w wyniku zażycia zabójczej mieszanki heroiny i alkoholu.

Przypomnijmy, że ciało kanadyjskiego aktora i wokalisty znaleziono w sobotę, 13 lipca, w hotelowym pokoju w Vancouver.

Sekcję zwłok przeprowadzono w poniedziałek, a jej oficjalne wyniki podano we wtorek.

Cory Monteith zmagał się z licznymi uzależnieniami. W marcu trafił do kliniki odwykowej, z której wyszedł miesiąc później.

W walce z nałogami mocno wspierała go jego partnerka, 26-letnia Lea Michele, również gwiazda muzycznego serialu "Glee". Wg medialnych doniesień, aktorka dowiedziawszy się o śmierci swojego chłopaka "wpadła w histerię" i nie może do siebie dojść. Para planowała ślub.

Cory Monteith grał w "Glee" jedną z głównych ról - wysportowanego, poczciwego, ale niezbyt lotnego Finna Hudsona. Covery wykonywane w serialu, również przez Cory'ego, trafiły na szczyty list przebojów.

Reklama

"Moje serce jest złamane. Cory był nie tylko świetnym przyjacielem, ale również fantastycznym człowiekiem, którego nigdy nie zapomnę. Czuję się zaszczycona, że mogłam z nim pracować" - powiedziała Dot-Marie Jones z obsady "Glee".

Zobacz oświadczenie kanadyjskich śledczych:

CNN Newsource/x-news


Więcej na temat serialu "Glee" znajdziecie w serwisie Światseriali.pl

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Cory Monteith | nie żyje | sekcja zwłok | Glee
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy