Reklama

Zmarł odkrywca talentu Christiny Aguilery

W wieku 48 lat zmarł Steve Kurtz, były menedżer Christiny Aguilery, który pomógł jej wynegocjować pierwszy poważny kontrakt.

Steve Kurtz zmarł jeszcze pod koniec grudnia 2010 roku w Nowym Jorku. Przyczyną śmierci menedżera były przerzuty raka nerki, z którym zmagał się od lat.

Kurtz nawiązał współpracę z Christiną Aguilerą, kiedy ta miała raptem 17 lat. Menedżer pomógł jej wynegocjować warty miliony dolarów kontrakt z wytwórnią BMG. Debiutancki album "Christina Aguilera" (1999) odniósł wielki sukces, sprzedając się na całym świecie w ponad 17-mln nakładzie.

Sielankowa współpraca Kurtza z wokalistką nie trwała jednak długo - w październiku 2000 roku Aguilera złożyła przeciw niemu pozew oskarżając m.in. o brak właściwej ochrony jej interesów i praw, a także oszustwo. Christina domagała się także anulowania jej kontraktu.

Reklama

Ostatecznie Aguilera odeszła od Kurtza, który później zajmował się interesami m.in. wokalisty Lou Christie (największe sukcesy odnosił w latach 60.) i klasycznej wokalistki Sashy Lazard (jej utwory pojawiały się w takich filmach, jak m.in. "Modigliani, pasja tworzenia", "Święty dym", "Księżniczka Mononoke").

Kurtz zostawił żonę Alison i dwójkę synów: Maxa i Leo.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: zmarła | Christina Aguilera | menedżer | nie żyje
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy