Reklama

Zanim zostali sławni

Eminem był kucharzem, Elvis Presley zarabiał jako kierowca ciężarówki, Sting był mleczarzem, a Rod Stewart pracował jako grabarz. Najwięksi gwiazdorzy muzyki nie zawsze rozpoczynali karierę jako absolwenci wyższych szkół muzycznych.

Eminem był kucharzem, Elvis Presley zarabiał jako kierowca ciężarówki, Sting był mleczarzem, a Rod Stewart pracował jako grabarz. Najwięksi gwiazdorzy muzyki nie zawsze rozpoczynali karierę jako absolwenci wyższych szkół muzycznych.

Eminem, zdobywca trzech tegorocznych nagród Grammy, gwiazda muzyki hip hop, smażył kiedyś hamburgery w podmiejskiej restauracji. Muzyk otrzymał pozytywną opinię od swojego byłego szefa, który ocenił go jako dobrego pracownika: "Był sumienny i tylko rapował sobie pod nosem wszystkie polecenia tak, że kilka razy kazałem mu przestać".

Król rock'n rolla, Elvis Presley, ukończył szkołę elektryczną. A wcześniej pracował jako bileter w kinie i kierowca ciężarówki. "Wątpiłem, czy kiedykolwiek uda mi się ukończyć szkołę, bo praca elektryka wymagała nieustannego skupienia i koncentracji. Kiedy się o tym zapominało, można było komuś wysadzić w powietrze dom" - wspominał ze śmiechem Presley w jednym z wywiadów.

Reklama

Inna gwiazda światowego rocka Rod Stewart, wyróżniający się niezwykłym brzmieniem, znany z zamiłowania do blondynek, zanim trafił na scenę próbował szczęścia w profesjonalnym futbolu. Później znalazł pracę jako grabarz na londyńskim cmentarzu Highgate. Piosenkarz przypomniał ceremonię, jaką przygotowują starzy grabarze młodym i niedoświadczonym.

"Wkładają cię do trumny i zamykają w niej wieko. Ciekawe, ale zarazem przerażające doznanie, bo zastanawiałem się, czy na pewno nie chcą mnie w tej trumnie zostawić" - powiedział Stewart.

Sting pomagał ojcu w pracy mleczarza. Pobierał naukę w szkole ekonomicznej, po czym długo był nauczycielem.

"To było bardzo pożyteczne doświadczenie. Pomogło mi przełamać późniejszy sceniczny stres" - powiedział brytyjski muzyk.

Bardzo wielu znanych muzyków było też wcześniej żołnierzami. Warto wspomnieć tutaj pacyfistę Jimiego Hendrixa i współczesną gwiazdę pop-reggae Shaggy'ego, który służył w amerykańskiej armii w czasie konfliktu w Zatoce Perskiej.

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy