Reklama

"Zakochani" kłamcy w "Idolu"?

Zaskakująco kontrowersyjna jest 10. edycja amerykańskiego "Idola". Tym razem poszło o występ pary zakochanych - Jacqueline i Nicka.

Młodzi wokaliści pojawili się na castingu w Austin, gdzie ostentacyjnie demonstrowali łączące ich uczucie. Występ pary poprzedzony był kilkoma kiczowatymi scenkami na łące.

Jacqueline i Nick oświadczyli, że chcą być pierwszą "power couple" w amerykańskim "Idolu".

Podczas przesłuchania, na które weszli razem, dziewczyna zaśpiewała "Mercy" Duffy, a chłopak "Sunday Morning" Maroon 5. Oba wykonania przypadły do gustu jurorom.

"Zaśpiewaliście piosenki, które często się słyszy, ale zaprezentowaliście interesujące podejście do każdej z nich" - chwaliła Jennifer Lopez. Jurorzy zgodnie przepuścili parę do kolejnego etapu.

Reklama

Krótko po emisji odcinka plotkarski serwis TMZ poinformował, że "wielkie uczucie" łączące Jacqueline i Nicka to "ściema". Znajomi donieśli, że w collegu wcale nie byli parą, jak poinformowano widzów. Z kolei rodzice obojga młodych zgodnie podkreślają, że Jacqueline i Nick od dawna są w sobie "szaleńczo zakochani".

Dodajmy, że już podczas poprzednich odcinków zarzucano twórcom "Idola" granie na emocjach widzów - czytaj więcej na ten temat.

Zobacz występ Jacqueline i Nicka:


Na castingu w Austin największe wrażenie zrobił 19-letni Casey Abrams, który zaśpiewał utwór Raya Charlesa - "I Don't Need No Doctor". Zobacz ten występ:

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: idole | Idol (tv)
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy