Reklama

Wysyła sms-y do nieżyjącej córki

Ojciec zmarłej w zeszłym roku brytyjskiej wokalistki Amy Winehouse wciąż nie może przeboleć straty córki.

60-letni Mitch Winehouse przyznał, że walczy z poczuciem winy. W rozmowie z magazynem "Gracia" Mitch Winehouse przyznał, że wciąż nie radzi sobie ze śmiercią córki.

"Czasami wysyłam jej sms-y z prośbą, by wróciła już do domu. Ale ona nigdy nie przychodzi" - powiedział ojciec nieżyjącej gwiazdy.

"Będę musiał sobie z tym radzić już do końca życia" - dodał ze smutkiem.

Mitch Winehouse przyznał, że od czasu śmierci córki w lipcu 2011 roku udało mu się wymazać z pamięci obraz zwłok piosenkarki. Dziś, myśląc o swoim dziecku, widzi uśmiechniętą kobietę.

Ojciec Amy Winehouse przyznał również, że nie jest w stanie odwiedzić domu, w którym zmarła jego córka.

"Nie było mnie tam od kilku miesięcy. To dla mnie martwe miejsce. Pamiętam, że najgorsze było opróżnianie szuflady, w której trzymała słodycze. Ona uwielbiała łakocie, a szuflada była ich pełna. To złamało mi serce" - wspomina.

Reklama

Zobacz teledyski Amy Winehouse na stronach INTERIA.PL!

Wygraj bilet na koncert Madonny w Warszawie!

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: ojciec | życia | Amy Winehouse | córki
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy