Wstyd, wstyd, wstyd!

Na pozycji 10. znalazł się koncert Davida Bowiego z 2004 roku, podczas którego brytyjski wokalista został trafiony lizakiem. Nie byłoby w tym nic zaskakującego gdyby nie fakt, że patyczek lizaka... wbił się Bowiemu w oczodół! Na szczęście wokaliście nic się nie stało, a słodkość z oka Davidowi usunął jego gitarzysta...

Oczko - nomen omen - wyżej znalazł się koncert grupy Razorlight w Lyonie i niechlubna bójka wokalisty Johnny'ego Borrela z basistą Carlem Dalemo. Lider Razorlight postanowił zejść do garderoby, co uczyniła też reszta muzyków. Po chwili Johnny i spółka znów weszli na scenę, po raz kolejny zaskakując francuską publiczność.

W 2004 roku do kontrowersyjnego zdarzenia doszło na koncercie Courtney Love, wdowy po Kurcie Cobainie (miejsce 8.). Piosenkarka rzuciła w tłum mikrofon, który zranił głowę jednego z fanów. Ten - krwawiąc - postanowił wezwać policję, która przerwała występ i aresztowała Courtney Love.

W opinii "Times Online" na 7. najbardziej zawstydzające zdarzenie w muzyce w XXI wieku zasługuje niezamierzony striptiz Ashanti. Wokalistka podczas koncertu niechcący utraciła top i odsłoniła piersi. Tłum oszalał, a niczego nie podejrzewająca Ashanti odebrała to jako aplauz dla jej możliwości wokalnych. Dopiero po chwili na telebimie zauważyła co tak naprawdę było przyczyna euforii na widowni...

Na pozycji 6. znalazła się Macy Gray, która odśpiewując hymn Stanów Zjednoczonych... zapomniała słów! Co gorsza, do incydentu doszło w jej rodzinnym Canton w Ohio. Publiczność wygwizdała piosenkarkę...

Zawstydzający był także pobyt Lily Allen w Australii w 2006 roku (miejsce 5.). Brytyjska piosenkarka była gościem specjalnym w jednym z klubów, w którym odbywała się impreza dla fanów gitarowej muzyki. Jednak zamiast brzmień indie panna Allen zaserwowała bawiącym się jeszcze wtedy klubowiczom mieszankę r'n'b i popu. Parkiet w momencie opustoszał, a wygwizdana Lily schowała się pod pulpit DJ-a...

Pierwszą trójkę najbardziej zawstydzających momentów w muzyce XXI wieku otwiera 50 Cent, który poszedł w ślady Ashlee i rapował z playbacku. Do niechlubnego zdarzenia doszło podczas tegorocznego rozdania nagród BET. "Fiddy" w połowie utworu przestał rapować, by później zostawić mikrofon i wskoczyć w tłum fanów. W ten sposób hiphopowiec ratował się przed kompromitacją po tym, jak nawalił playback. 50 Cent tłumaczył, że mikrofon uszkodził jeden z tancerzy, a skok w publiczność miał być ponoć oznaką euforii. Szkoda, że nie stało się to po pełnym wykonaniu piosenki...

Pozycję numer 2. zajęli Janet Jackson i Justin Timberlake i słynna "afera sutkowa". O tym skandalu słyszał cały świat, dlatego pokrótce przedstawimy fakty: połowa meczu o Super Bowl, czyli finał amerykańskiej futbolowej ligi. Przed telewizorami około 140 milionów osób. Janet i Justin w przerwie wykonują piosenkę, podczas której Timberlake zdziera - ponoć przypadkowo - górę bluzki wokalistki, "oswobadzając" pierś Jackson. Oboje twierdza później, że była to "awaria stroju"...

I wreszcie na szczyt zestawienia trafia wokalistka The Black Eyed Peas, Fergie. Podczas koncertu w San Diego w 2005 roku piosenkarka... posiusiała się w spodnie, co została uwiecznione na kilku zdjęciach. Po tym incydencie Fergie została ochrzczona jako "Urynatorka", "Cieknący Pęcherz" czy "Złoty Prysznic w Spodniach"...

"To był najbardziej zawstydzający moment mego życia" - przyznała później Fergie.

A co według Was było najbardziej zawstydzającym momentem w historii muzyki XXI wieku? Czekamy na Wasze opinie i komentarze!