Reklama

Wokalista Boney M. nie żyje

W czwartek (30 grudnia) w St. Petersburgu zmarł Roberto "Bobby" Alfonso Farrell, tancerz i frontman znany z zespołu Boney M. Artysta miał 61 lat.

Droga urodzonego na Małych Antylach Bobby'ego Farrella do muzycznej sławy była pokrętna. W wielu 15 lat przyszły tancerz Boney M. opuścił rodzinną Arubę, by zostać... marynarzem. Morze zaprowadziło Bobby'ego do Norwegii i Holandii, gdzie mieszkał przez pewien czas.

Po przeprowadzce do Niemiec Zachodnich, Farrell zajął się muzyką i został DJ-em. To właśnie tam zauważył go niemiecki producent muzyczny i kompozytor Frank Farian, który w połowie lat 70. zeszłego stulecia tworzył zespół Boney M. Farrell wydał mu się idealnym uzupełnieniem trójki wokalistek: Liz Mitchell, Marcii Barrett i Maizie Williams.

Reklama

Za sprawą takich przebojów, jak "Daddy Cool", "Rasputin" czy "Rivers of Babylon", zespół szybko osiągnął wielki sukces w całej Europie, w tym w Polsce, idealnie wpisując się w rodzącą się wówczas scenę muzyki disco.

Zobacz Boney M i Bobby'ego Farrella w przeboju "Daddy Cool":

Zaznaczmy, że Bobby Farrell nie śpiewał na studyjnych nagraniach Boney M., z czego nie robiono jednak wielkiej tajemnicy. Męskie partie wokalne wykonywał wspomniany Frank Farian. Farrell wykonywał natomiast utwory podczas koncertów, jednak zespół wspierany był przez chórki, które maskowały wokalne niedociągnięcia tancerza.

Dopiero w latach 80. Farian pozwolił Bobby'emu wokalnie udzielać się w piosenkach Boney M. ("Train To Skaville" i "We Kill The World").

Nie trwało to jednak długo z prostej przyczyny - w 1981 roku Farrell został wyrzucony z zespołu po nagraniu albumu "Boonoonoonoos". Powodem miało być nieprofesjonalne podejście tancerza do obowiązków.

Zobacz Bobby'ego Farrella z "rasputinowską" brodą:

W latach 80. Bobby rozpoczął trwającą ponad 25 lat karierę solową, która jednak nie mogła równać się sukcesom Boney M. Publiczność chętnie jednak oglądała występy ufryzowanego w charakterystyczne afro Farrella, który ogłaszał się Królem Disco i przypominał wielkie przeboje grupy.

Dodajmy, że Boney M. był jednym z zespołów, któremu udało się w czasach zimnej wojny przedrzeć przez żelazną kurtynę. Także do Polski. W 1979 roku, na scenie Opery Leśnej, podczas Sopockiego Festiwalu Interwizja, Boney M z Farrellem w składzie wywołali kontrowersje, prezentując zakazaną w Polsce piosenką "Rasputin". Telewizja nadała ten występ z jednodniowym poślizgiem, wycinając jednak kontrowersyjną - bo godzącą w sojusz z ZSRR - piosenkę.

Zobacz Boney M podczas występu w Sopocie:

Dzień przed swoją śmiercią Farrell wystąpił w St. Petersburgu. Po koncercie w Rosji tancerz wraz z zespołem wybierał się na występy do Włoch.

Na razie nie są znane przyczyny jego śmierci. Wiadomo jedynie, że przed i po koncercie w St. Petersburgu artysta narzekał na kłopoty z oddychaniem.

Ciało byłego członka Boney M. znaleźli pracownicy hotelu, którzy dostali się do pokoju Farrella po tym, jak piosenkarz nie odbierał telefonów z recepcji.

"Chcę, by za sprawą muzyki ludzie czuli się dobrze. Chcę, by dzięki muzyce ludzie mieli słodkie wspomnienia. Energia w moich piosenkach nie zna granic i chcę, by ludzie ją poczuli. Chcę im dać rozrywkę" - mówił Bobby Farrell, którego zapamiętamy za widowiskowe występy i wykonania największych przebojów Boney M.

Dodajmy, że ostatnio rekordy popularności bije piosenka projektu Duck Sauce, zatytułowana "Barbra Streisand", oparta na samplu z wielkiego przeboju "Gotta Go Home" Boney M. Posłuchaj:

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: tancerz | nie żyje | Boney M.
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama