Reklama

Trzech braci i mdlejące fanki

Kiedy wychodzą na scenę, słychać jedynie przeszywający pisk. Zaczynają śpiewać - pisk staje się jeszcze intensywniejszy. Poznajcie Jonas Brothers, nowych idoli nastolatek.

By przekonać się, na ile zespół złożony z trzech braci - Nicka, Joe'a i Kevina - ma szansę podbić serca europejskich fanek, wysłannik INTERIA.PL wybrał się do Berlina.

Pochodzące z New Jersey rodzeństwo już jakiś czas temu zdobyło uznanie w Stanach Zjednoczonych, głównie za sprawą udziału w disneyowskich projektach (m.in. "Hannah Montana", "Camp Rock", wkrótce pojawi się także serial, gdzie będą głównymi bohaterami). Teraz chłopcy wyruszyli w trasę koncertową po Europie z jednym zadaniem - powtórzyć swój amerykański sukces.

Reklama

Berliński koncert Jonas Brothers obył się we wtorek, 24 czerwca, w kameralnej Columbiahalle, gdzie występowała tego wieczoru również Avril Lavigne.

Bracia okazali się zupełnie odmiennymi osobowościami scenicznymi. Podczas gdy najmniej śpiewający Joe przemierzał scenę w poszukiwaniu kontaktu z fankami, Nick i Kevin harowali gitarowo-wokalnie. Z piosenki na piosenkę długowłosy Joe rozkręcał się coraz bardziej, co rusz wskakiwał na przeróżne podesty i "przeglądał się" w mdlejących (tak, tak, służby medyczne miały tego wieczoru sporo pracy) wielbicielkach. Wyobraźcie sobie minimalnie młodszego Micka Jaggera przyprawionego odrobiną narcyzmu i oto macie Joe'a Jonasa.

Spotkaliśmy grupę dziewczyn z USA, który będąc w Berlinie, przyszły specjalnie dla Jonasów. Zapytane o to, który z braci budzi w nich największy entuzjazm, nie dały jednoznacznej odpowiedzi.

- Nick!
- Nick!
- Joe!

Sprawę zagmatwała dodatkowo przysłuchująca się debacie... Brazylijka, która bez wahania wskazała Joe'a. Jedno wyjaśniło się na pewno - lokaty Kevin ma powody do zazdrości.

- Oni mogą być jak Beatlesi - nieoczekiwanie oświadczyła Brazylijka, nie dopytywaliśmy o szczegóły tego porównania.

Oddać braciom trzeba, że wiedzą, jak trafić do swoich fanek. Kiedy Joe podczas wykonywania utworu "S.O.S." wyciągnął niemiecką flagę, piski momentami zagłuszały muzykę. Wspomniana piosenka jest zresztą doskonała do wykonywania na żywo. Gitarowy, szybki, dobrze brzmiący refren z łatwością porywał nawet największych leni w Columbiahalle do skakania.

- Moim zdaniem, byli lepsi od Avril - podsumowała krótko Ola, która na koncert przyjechała z Warszawy. Choć z jej opinią nie wszyscy by się zgodzili, przyznać trzeba, że budzi się w tych młodych braciach dusza showmanów.

Nick i Kevin, choć mniej dynamiczni od Joe'a, też nie byli przyspawani do stojaków na mikrofony, a po występie zgodnie z dobrym rockowym obyczajem rozrzucali fanom gitarowe kostki.

Nieoficjalnie dowiedzieliśmy się, że Jonas Brothers pojawią się pod koniec tego roku lub na początku przyszłego w Polsce. Czy i nasze nastolatki zapiszczą donośnie?

Michał Michalak, Berlin

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: fanka | Jonas | braci | fanki | Jonas Brothers
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy