Reklama

Trochę zajęta nastolatka

Demi Lovato to kolejna po Miley Cyrus zdobywająca popularność młoda piosenkarka ze stajni Disneya. "Jestem zwyczajną nastolatką, która jest może trochę bardziej zajęta niż inne dziewczyny" - przekonuje gwiazdka.

"Piękna, utalentowana, delikatna i bezgranicznie entuzjastyczna" - takimi słowami charakteryzuje 16-letnią Demi jej profil w serwisie My Space. Pochodząca z Teksasu nastolatka zaczęła karierę w serialowych produkcjach Disneya. Zaczęło się od roli w programie dla dzieci "Barney & Friends", w którym Demi wystąpiła razem z innym "cudownym dzieckiem" spadkobierców ponoć poddanego hibernacji Walta - swoją przyjaciółką Seleną Gomez. Później był m.in. epizod w kultowym serialu "Skazany na śmierć" ("Prison Break"), główna rola w serii "Gdy zadzwoni dzwonek" ("As The Bell Rings") i wreszcie występ w telewizyjnym przeboju "Camp Rock" u boku grupy Jonas Brothers. Demi wcieliła się w rolę niejakiej Mitchie Torres, która marzy o zostaniu piosenkarką.

Reklama

Disney spełnia marzenia

Jak się okazuje, w świecie Disneya marzenia spełniają się nie tylko w kreskówkach i filmach dla dzieci. Demi która - jak można przeczytać w biografii gwiazdki - zaczęła komponować piosenki już w wieku 11 lat, u boku Jonas Brothers została oficjalnie piosenkarką. Chłopcy pomogli Lovato doszlifować utwory na debiutancki album wokalistki zatytułowany "Don't Forget", a później zabrali koleżankę na amerykańską trasę koncertową. I jedno, i drugie przedsięwzięcie okazało się być marketingowym strzałem w dziesiątkę. Tournee zostało według informacji prasowych wyprzedane, a płyta Lovato na jesieni 2008 roku zadebiutowała na 2. miejscu listy bestsellerów magazynu "Billboard".

Woli metal, ale...

Co ciekawe - we współczesnym show-biznesie każdy debiutant w końcu musi wspierać się medialną historią - w wywiadach Demi Lovato nie ukrywała, że jest wielką fanką muzyki metalowej, a zwłaszcza black metalu i metalcore'u. Jak wyjawiła w jednym z wywiadów, jej ulubionym zespołem jest norweska formacja Dimmu Borgir. Trzeba przyznać, że jak na disney'owską gwiazdę bardzo to intrygujące.

Mocno inspirowane taką właśnie muzyką były piosenki skomponowane przez naszą bohaterkę. Jak się jednak okazało, utwory nie zostały zaakceptowane przez decydentów z Disneya. W zawoalowany sposób opowiada o tym zresztą sama Demi:

"Moje piosenki nie zagrałaby jednak na disney'owskim albumie. Były zbyt mroczne. Moja mama kiedy ich posłuchała, powiedziała: Powinnaś się leczyć" - powiedziała Lovato.

Stąd właśnie kompromisowy pomysł, by piosenki Demi doszlifowali nadworny disney'owski producent Jon Fields i wspomniani bracia Jonas, obecna ikona pop-rocka dla nastolatków.

To nie koniec. Już wkrótce do amerykańskiej telewizji trafi kolejny serial dla nastolatków "Sonny With Chance" z Demi w roli głównej, a w planach jest kolejna część hitowego "Camp Rock".

Wszyscy jesteśmy ludźmi

Natomiast w Europie do sklepów trafia wreszcie płyta "Don't Forget" (w Polsce premiera będzie miała miejsce 27 kwietnia), która z jednej strony zawiera teen-popowe gitarowe piosenki, ale również i łzawe ballady. O czym śpiewa Demi Lovato? O nieszczęśliwej miłości ("Don't Forget", "Until Your Mine", "Gonna Get Caught"), o szczęśliwej miłości ("Get Back") czy życiu w plastikowym świecie ("La La Land"). Jest też piosenka o życiu młodej gwiazdy ("Believe in Me").

"Jako nastolatka często odczuwam niepewność. Ludziom się wydaje, że będąc gwiazdą jestem więcej niż pewna siebie. To nieprawda. Muszę zmierzyć się z taką fala krytyki, że czasami boleśnie to odczuwam" - mówi Demi Lovato.

"Chcę, by ludzie mnie znali i wiedzieli, że ten album napisałam o nich. Jestem człowiekiem, ty jesteś człowiekiem, więc wymieńmy się swoimi doświadczeniami" - dodaje filozoficznie.

"Gdybym nagrała ten album sama, pewnie wyszłoby coś o wiele poważniejszego. Chciałam jednak, by płyta była zabawowa" - zdradziła piosenkarka.

Histeria prawie jak na The Beatles

Z okazji europejskiej premiery "Don't Forget" w londyńskim Apple Store na Regent Street odbył się koncert dla najwierniejszych fanów (bardziej odpowiednim słowem byłoby "fanek") amerykańskiej gwiazdki. Średnia wieku - nie wliczając obecnych na pokazie dziennikarzy - wynosiła około 15 lat. Ale właśnie taki jest target Demi Lovato - piosenkarka śpiewa dla swoich rówieśniczek, które bezgranicznie utożsamiają się ze swoją idolką. Doskonale widać to było podczas wspomnianego koncertu, kiedy to nastolatki angielskie śpiewały każdą piosenką Demi Lovato, wywołując na początku zdziwienie, a później zachwyt gwiazdki:

"Bardzo podoba mi się, że śpiewacie moje utwory z waszym akcentem" - śmiała się Lovato, która nie mogła się nachwalić histerycznie reagujących dziewczynek.

A jak Demi radzi sobie na scenie? Trzeba przyznać, że Lovato ma głos, ma aparycję i charyzmę, a na estradzie pomimo 16 lat zachowuje się jak prawdziwa weteranka. Nie zraziły jej ani problemy techniczne (piosenkarka nie mogła zainstalować mikrofonu na statywie przy klawiszach), ani problemy z pamięcią (Lovato zapomniała nut do jednej z piosenek, która miała zagrać właśnie na klawiszach).

"Wiecie, to wszystko jest szalone. Codziennie jestem w innym kraju" - tłumaczyła wpadki z niewinnym uśmieszkiem na twarzy.

Zmieni target?

Wszystko wskazuje na to, że zakochana w black metalu gwiazda Disneya przejmie od Avril Lavigne miano ulubionej piosenkarki zbuntowanych nastolatek. A jak dalej potoczy się jej kariera? Na razie Demi ma swoje "5 minut": promuje płytę, występuje w kolejnej telewizyjnej serii i przygotowuje się do nakręcenia drugiej części filmu "Camp Rock". Co będzie dalej, zobaczymy. Być może kiedyś Lovato nagra swój wymarzony album z muzyką metalową. Bo na razie - jak sama zauważyła - "jej target nie jest zainteresowany ostrą muzyką".

Artur Wróblewski, Londyn

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: zajęcie | zając | utwory | rock | Disney | piosenkarka | piosenki | nastolatka | Demi Lovato
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy