Reklama

Sting narzeka

Sting, były wokalista grupy the Police, zdystansował konkurencję na listach najbogatszych postaci brytyjskiego show-biznesu. Wysoka pozycja w rankingu największych krezusów nie uszczęśliwiła jednak muzyka, który publicznie narzeka z tego powodu.

Brytyjski magazyn "The Sunday Times" wycenił niedawno majątek autora przeboju "Fields Of Gold" na 160 milionów dolarów, co zapewniło mu na liście najbogatszych miejsce powyżej byłych muzyków grupy the Beatles. Stinga bardzo rozzłościła jednak dociekliwość angielskich dziennikarzy, którzy szczegółowo przyjrzeli się jego dochodom.

"Nie lubię tego typu list, bo rodzą zazdrość" - stwierdził. "Ludzie myślą teraz, że mam zbyt dużo pieniędzy, a ja uważam, że nikogo to nie powinno obchodzić. Sprawdzanie stanu czyjegoś konta uważam za naganne. To moja prywatna sprawa, ile mam pieniędzy" - dodał.

Reklama

Najbardziej jednak zmartwił Stinga fakt, że dziennikarze wiedzą więcej o jego dochodach, niż on sam. Powiedział: "Nie mam pojęcia, ile jestem wart, bo nigdy nie czytam tych list. Ale 160 milionów brzmi całkiem nieźle".

WENN
Dowiedz się więcej na temat: Sting
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy