Reklama

Serce nie wytrzymało "Gangnam Style"

46-letni Irlandczyk zmarł na atak serca podczas wykonywania słynnego "tańca na koniu" do wielkiego przeboju "Gangnam Style" Koreańczyka PSY.

Eamonn Kilbride w sobotę (8 grudnia) brał udział w bożonarodzeniowej imprezie swojej firmy w Country Club w mieście Darwen (środkowa Anglia).

To miał być szczególny dzień dla jego żony Julie, która świętowała wówczas urodziny.

"Świetnie się bawiliśmy podczas bożonarodzeniowego przyjęcia. Eamonn właśnie skończył tańczyć 'Gangnam Style'. Był na scenie i wszystkich rozbawiał. Chwilę później powiedział, że odczuwa lekki ból i się przewrócił" - powiedziała jego żona Julie, cytowana przez "Telegraph".

Julie próbowała reanimować swojego ukochanego. Pięć minut później przy mężczyźnie byli już ratownicy, jednak również im nie udało się uratować życia Irlandczyka.

Reklama

Jako oficjalną przyczynę śmierci Eamonna Kilbride'a podano ostrą niewydolność serca.

46-letni mężczyzna, pracujący jako menedżer IT w browarze Thwaites, osierocił trójkę dzieci. Od 23 lat był mężem Julie.

Zobacz teledysk "Gangnam Style":

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: gangnam style | atak serca | nie żyje
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy