Reklama

Sara May tym razem przegięła?

"Chyba co niektórzy nie widzieli skatowanej kobiety. Historyjka wydaje się naciągnięta na potrzeby mediów" - komentuje pobicie Rihanny Sara May na swoim blogu.

Sara May, znana z prowokujących wpisów, tym razem wietrzy PR-owy spisek. Zdaniem wokalistki, w historii, którą media żyją od dwóch tygodni nie ma wiele prawdy.

Co więcej, za mistyfikację May uważa również fotografię, na której widać pełną obrażeń twarz Rihanny.

"Jeśli miałabym wyrazić swoją opinię, to mnie ani zdjęcie, ani to rzekome pobicie nie przekonuje. Dla mnie to z igły zrobiono widły dla celów promocyjnych. Dobry charakteryzator potrafi nie takie rzeczy zrobić, nie wspominając o Photoshopie" - czytamy na blogu Sary May.

"A to zdjęcie wcale nie wygląda tragicznie. Chyba co niektórzy nie widzieli skatowanej kobiety. Historyjka wydaje się naciągnięta na potrzeby mediów, a jeśli jest w niej ziarnko prawdy to dość mikroskopijnej wielkości. Dobry PR-owiec jest w stanie wyciągnąć z każdej sytuacji niezłego newsa. Więc gratuluję Rihannie sztabu specjalistów od promocji" - kpi wokalistka.

Reklama

"I kto w to wszystko wierzy? Dzieciarnia do 14 roku życia?" - zastanawia się Sara.

Blogerka uważa, że nawet jeśli do pobicia doszło to... wina leży po stronie Rihanny (sic!).

"Jak zadawała się z głąbem to ma za swoje. Czyż nie? Kto normalny żyje z facetem, który jest zdolny pobić swoją dziewczynę? Jaka szanująca się kobieta tak postępuje, zwłaszcza taka jak Rihanna czyli mająca pieniądze i możliwość odejścia?" - czytamy.

Sprawdź profil wokalistki w serwisie Muzzo.pl.

Zobacz teledyski Sary May na stronach INTERIA.PL.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: pobicie | Sara May | Sara
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy