Reklama

Rodowicz: Zbojkotować Eurowizję!

Klapa Isis Gee w sobotnim finale Eurowizji (24., przedostatnie miejsce) sprawiła, że znów pojawiły się głosy o tym, że powinniśmy sobie odpuścić ten konkurs.

Po raz pierwszy od trzech lat Polska awansowała do finału - tam jednak całkowicie poległa.

"Ja wycofałabym artystów z tego festiwalu" - mówi w "Fakcie" oburzona Maryla Rodowicz, jurorka konkursu "Piosenka dla Europy" w którym wybrano Isis Gee.

"Nie mamy szans na punkty, bo to jest festiwal polityczny. To jest bez sensu, ponieważ wszystkie kraje głosują na swoich sąsiadów. Nawet debilna piosenka hiszpańska dostała głos od swoich sąsiadów z Andory" - wyjaśnia Rodowicz.

Zwycięzca konkursu, Dima Bilan z Rosji, otrzymał punkty od państw byłego Związku Radzieckiego. Podobnie głosami wzajemnie obdarowywały się m.in. kraje byłej Jugosławii czy państwa skandynawskie.

Reklama

"Nie głosował na nas nikt oprócz Polaków mieszkających na Wyspach. A przecież piosenka Isis wcale nie była gorsza od innych. Czy to oznacza, że jesteśmy kompletnie izolowani i nielubiani?" - zastanawia się pani Maryla.

Nie tylko jednak ona ma wielkie zastrzeżenia do konkursu Eurowizji.

" Tu jest tylko błysk. Wszystko idzie w stronę dyskoteki. Za dużo tu efekciarstwa" - mówi "Faktowi" Zbigniew Wodecki.

"Uważam, że bardzo skrzywdzili naszą piosenkarkę. Jak się okazuje, pokazanie na Eurowizji, że ma się dobry głos i słuch muzyczny oznacza porażkę" - dodaje Irena Santor.

"Tu się liczy tylko cyrk. W tym roku na Eurowizji nie wygrałaby nawet Abba, chyba że robiliby na scenie jakieś fikołki" - kończy Santor.

Sprawdź nasz raport specjalny poświęcony Eurowizji 2008.

Dołącz do fanów Eurowizji w serwisie Muzzo.pl.

Zobacz teledyski Isis Gee na stronach INTERIA.PL.

INTERIA.PL/Fakt
Dowiedz się więcej na temat: piosenka | Eurowizja | Maryla Rodowicz
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy