Reklama

Robin Gibb nie żyje

Robin Gibb, który wraz z dwoma braćmi stworzył brytyjską grupę Bee Gees, zmarł w niedzielę (20 maja) w wieku lat 62 po długiej walce z rakiem - poinformowała rodzina.

Robin Gibb był operowany przed 18 miesiącami. Wówczas zdiagnozowano u niego raka okrężnicy i wątroby.

Przy chorym wokaliście bezustannie czuwali żona Dwina, córka Melissa i synowie Robin-John i Spencer. Niedawno chorego brata w szpitalu odwiedził Barry Gibb, który na co dzień mieszka w Ameryce.

"Rodzina Robina Gibba z Bee Gees z wielkim smutkiem powiadamia, że Robin zmarł po długiej walce z rakiem. Rodzina prosi o uszanowanie ich prywatności w tym trudnym okresie" - czytamy w oświadczeniu wydanym przez bliskich zmarłego artysty.

Reklama

Kariera Robina Gibba rozpoczęła się u boku braci Maurice'a i Barry'ego, którzy jako Bee Gess osiągnęli w latach 60. sukces dzięki takim przebojom, jak "To Love Somebody", "Massachusetts" czy "I Started A Joke".

Zobacz Bee Gees w przeboju "I Started A Joke":

W 1969 roku Robin po kłótni opuścił zespół i rozpoczął solową karierę. Po tym, jak płyta "Robin's Reign" nie osiągnęła sukcesu, artysta powrócił w szeregi Bee Gees już w 1970 roku.

Po kilku chudych latach, połowie lat 70. popularność tria osiągnęła szczyty po tym, jak Bee Gees wydali takie dyskotekowe single, jak "Jive Talkin'", "How Deep Is Your Love", "Stayin' Alive" czy "Night Fever".

Pochodzące z bestsellerowej ścieżki dźwiękowej do filmu "Gorączka sobotniej nocy" ("Saturday Night Fever") piosenki, uczyniły z tria jeden z najpopularniejszych zespołów w historii muzyki pop. Szacuje się, że Bee Gees sprzedali ponad 220 milionów egzemplarzy płyt.

Zobacz Bee Gees w przeboju "Stayin' Alive":

Bracia Gibb pracowali nie tylko na własny rachunek, ale też komponowali przeboje dla takich artystów, jak Dionne Warwick, Dianna Ross, Dolly Parton czy Kenny Rogers.

W 1997 roku Robin Gibb wraz z pozostałymi członkami Bee Gees został wprowadzony do Rock'n'rollowej Hali Sław.

Po śmierci Maurice'a Gibba 2003 roku Robin i Barry postanowili zawiesić działalność Bee Gees. Po 2009 roku bracia okazjonalnie występowali pod słynnym szyldem. W tym czasie Robin kontynuował działalność solową.

W 2010 roku po koncercie w Belgii artysta trafił do szpitala z bólem brzucha. Okazało się, że wokalista ma te same problemy z jelitem, co jego brat Maurice. Po operacji Robin Gibb nie powrócił już do pełni sił i ograniczył działalność koncertową.

Zobacz Bee Gees w przeboju "Night Fever":

Pod koniec 2011 roku piosenkarz ponownie trafił do szpitala, a brytyjskie media doniosły o chorobie nowotworowej Robina Gibba. Doniesienia potwierdziła rodzina wokalisty. Na początku 2012 roku artysta został poddany chemioterapii, ale jeszcze w lutym zdołał wystąpić na specjalnym koncercie dla brytyjskich żołnierzy.

W kwietniu Robin ujawnił, że terapia przyniosła pozytywne skutki. Niestety, osłabiony Robin Gibb zachorował na zapalenie płuc. Jego stan gwałtownie się pogorszył. Wokalista zapadł w śpiączkę, z której zdołał się jednak wybudzić.

Jeszcze na kilka dni przed śmiercią artysta planował kolejną chemioterapię. W tym roku miała się również ukazać płyta artysty wydana z okazji 100. rocznicy katastrofy Titanica.

Zobacz Bee Gees w przeboju "How Deep Is Your Love":

"Robin Gibb był jedną z najważniejszych postaci w historii brytyjskiej muzyki i jednym z najlepszych wokalistów na świecie. A Bee Gees, obok The Beatles, najpopularniejszym brytyjskim zespołem wszech czasów" - tak dokonania artysty podsumował dziennikarz i znawca wyspiarskiej muzyki, Paul Gambaccini.

Jeszcze w zeszłym roku Robin Gibb odwiedził Polskę i dał koncert w warszawskiej Sali Kongresowej.

Zobacz zdjęcia z koncertu Robina Gibba W Warszawie w 2011 roku.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: życia | Bee Gees | Robin | nie żyje | Robin Gibb
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy