Reklama

Pożegnanie Jenni Rivery

Poruszające przemówienia, występy, konfetti i wielki przebój na zakończenie. Tak wyglądała ceremonia upamiętniające latynoską piosenkarkę Jenni Riverę. W uroczystości wzięli udział zarówno fani, jak i rodzina artystki.

Przypomnijmy - 43-letnia wokalistka zginęła 9 grudnia w katastrofie lotniczej w Meksyku.

W środę, 19 grudnia, w Los Angeles odbyła się uroczystość pożegnania piosenkarki.

"Nie przyszliśmy tu płakać nad jej losem. Przyszliśmy tu uczcić jej życie. Była wspaniałą piosenkarką, showmanką, diwą, przedsiębiorcą, filantropem i matką - najlepszą matką" - powiedział syn Jenni Rivery, Michael, stojąc przy czerwonej trumnie.

Najmłodsza latorośl piosenkarki, 11-letni Johnny z trudem powstrzymywał łzy: "Mama wciąż w nas żyje" - powiedział.

Podczas uroczystości wystąpiły meksykańskie gwiazdy: Joan Sebastian i Olga Tanon.

Reklama

Pod koniec ceremonii z sufitu posypało się konfetti, a zespół zagrał "I Will Survive" Glorii Gaynor.

Zgromadzeni w amfiteatrze Gibson fani skandowali imię Rivery, unosząc w górę białe róże, które przynieśli ze sobą.

43-letnia Jenni Rivera sprzedała ponad 15 milionów płyt. Piosenkarka była wielokrotnie nominowana do latynoskich nagród Grammy.

Ostatnio artystka była jurorką w telewizyjnym programie "La Voz", czyli w meksykańskiej wersji popularnego "The Voice".

Jenni Rivera zginęła, podróżując samolotem do Toluki, gdzie miała filmować kolejny odcinek show.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: pogrzeb | pożegnanie | katastrofa lotnicza | nie żyje
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama