Reklama

Początek końca Puffa Daddy'ego?

Proces Seana Combsa, amerykańskiej gwiazdy hip hopu, znanego bardziej jako Puff Daddy, dobiega powoli końca. Po sześciu tygodniach przesłuchań, ława przysięgłych, w której zasiada pięć kobiet i siedmioro mężczyzn, rozpocznie swoje obrady, aby ustalić wyrok.

Proces Seana Combsa, amerykańskiej gwiazdy hip hopu, znanego bardziej jako Puff Daddy, dobiega powoli końca. Po sześciu tygodniach przesłuchań, ława przysięgłych, w której zasiada pięć kobiet i siedmioro mężczyzn, rozpocznie swoje obrady, aby ustalić wyrok.

Sean Combs, ukrywający się pod pseudonimem Puff Daddy, został postawiony w stan oskarżenia po awanturze w klubie w Nowym Jorku, do jakiej doszło 27 grudnia 1999 roku. Podczas strzelaniny zostały wówczas ranne trzy osoby.

Policji udało się później ustalić, że w czasie zajścia Puff Daddy i towarzysząca mu tego wieczoru Jennifer Lopez znajdowali się w środku. Potem uciekali razem sportowym samochodem rapera i jedenaście razy przejechali na czerwonym świetle, zanim zatrzymała ich policja. W samochodzie znaleziono naładowany pistolet.

Reklama

Wraz z Puffem Daddym w stan oskarżenia postawieni zostali także: Jamal 'Shyne' Barrow - przyjaciel i protegowany rapera, oskarżony o posiadanie broni i usiłowanie morderstwa, oraz ochroniarz Anthony 'Wolf' Jones, przy którym również znaleziono pistolet.

Były partner życiowy Jennifer Lopez, któremu - jeśli okaże się winny zarzucanych mu czynów - grozi 15 lat więzienia, zaprzecza wszelkim oskarżeniom. Jego przyjacielowi grozi nawet kara 25 lat pozbawienia wolności.

WENN
Dowiedz się więcej na temat: Diddy
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy