Reklama

Piosenkarz w szpitalu. Z powodu stresu?

Walijski wokalista Shakin' Stevens trafił w poprzednim tygodniu do szpitala. Wycieńczony pracą nad nowym albumem, piosenkarz zemdlał w swoim domu.

Michael Barrett, bo tak naprawdę nazywa się wokalista, nagrywa obecnie album, który ma trafić do sklepów na początku przyszłego roku. Jak powiedział rzecznik prasowy Shakin' Stevensa, stres związany z wyczerpującą pracą nad nowymi piosenkami, doprowadził do zasłabnięcia artysty.

"On naprawdę bardzo ciężko pracuje. Ciąży na nim ogromne ciśnienie, bo płyta musi być wkrótce gotowa. Premierę wyznaczono na luty 2011 roku" - powiedział przedstawiciel piosenkarza w rozmowie z bulwarówką "Daily Mirror".

Rzecznik wokalisty zdradził, że Shakin' Stevens przebywa w szpitalu już od czterech dni.

Reklama

"To nie dobrze, że jest tam tak długo. Lekarze mają jednak na niego oko, a on jest przytomny" - ujawnił.

Przedstawiciel artysty zaznaczył również, że nic nie wskazywało na załamanie zdrowia Shakin' Stevensa.

"Od kilku miesięcy jestem z nim w stałym kontakcie. Był w znakomitej formie, ale ciśnienie związane z nagraniem nowej płyty odcisnęło na nim piętno" - powiedział "Daily Mirror".

Z powodu stanu zdrowia piosenkarza, pod znakiem stanęła trasa koncertowa Shakin' Stevensa.

Zobacz Shakin' Stevensa w piosence "Marie Marie":

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: NAD | wokalista | piosenkarz | Shakin' Stevens
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy