Piosenkarka Marina Łuczenko przeszła operację
"Lekarz stwierdził jednoznacznie - wymagana jest operacja" - ujawnia na Facebooku młoda wokalistka.
Marina Łuczenko bryluje
Może i kariera 22-letniej wokalistki nie wystartowała tak, jak sobie to wymarzyła, ale jednego nie można jej odmówić - na czerwonym dywanie robi piorunujące wrażenie, niezależnie od liczby przebojów (albo wręcz ich braku). Powyżej zdjęcia z gali "Playboya".
Marina Łuczenko postanowiła ujawnić przyczynę opóźnienia prac nad nowym albumem. Jak się okazało, piosenkarka została zmuszona do chirurgicznego usunięcia polipa ze struny głosowej.
"W październiku zeszłego roku, podczas nagrań w Londynie zauważyłam trudności w śpiewaniu wyższych partii, które kiedyś nie sprawiały mi żadnych problemów. Z dnia na dzień straciłam część skali, co uniemożliwiało mi dalszą pracę nad płytą. Badanie wykazało, że mam polipa na lewej strunie głosowej" - ujawniła na Facebooku.
"Polip powstaje z wielu powodów. Jednym z nich jest nadwyrężenie strun głosowych w momencie ich niedyspozycji. Tak było w moim przypadku. Lekarz stwierdził jednoznacznie - wymagana jest operacja. Operacja ta nie daje jednak gwarancji, że głos będzie brzmiał identycznie, bądź lepiej" - czytamy.
"Nie miałam wyboru i zdecydowałam się na operację. Głos stanowi wielką, integralną część mojej tożsamości, dlatego mam nadzieję, że rozumiecie jak ciężka była to dla mnie decyzja. Operacja odbyła się 23 maja w Bostonie" - zdradziła.
Marinę Łuczenko operował światowej sławy chirurg Steven Zeitels, u którego zabiegi przeszli m.in. Adele, Cher, Bjork czy Steven Tyler z Aerosmith.
"Jest to niezwykle precyzyjny zabieg pod pełną narkozą. Po operacji nie mogłam kompletnie rozmawiać przez 2 tygodnie" - napisała Marina.
Piosenkarka informuje, że po zabiegu czeka ją kilka tygodni intensywnej rehabilitacji.