Reklama

One Direction zmuszani do pracy?

Obecnie najpopularniejszy na świecie boysband postawił się menedżmentowi.

Jak donosi "Daily Star", wokaliści One Direction zamierzają odpocząć po intensywnej trasie koncertowej "Take Me Home World Tour" (w sumie 118 koncertów), która potrwa jeszcze do listopada tego roku. Harry Styles i koledzy zażądali ponoć czteromiesięcznych wakacji.

Zupełnie inne plany wobec One Direction ma menedżment boysbandu. Szefowie chcą bowiem wykorzystać koniunkturę i przymusić wokalistów do jak najszybszego nagrania trzeciej płyty.

Przypomnijmy, że dwa pierwsze albumy One Direction: "Up All Night" i "Take Me Home", ukazały się na przestrzeni zaledwie dwunastu miesięcy.

"Chłopcy pracują niesamowicie ciężko i potrzebują trochę wolnego czasu. Pod koniec roku chcieliby wziąć czteromiesięczne wakacje, ale menedżment naciska na nagranie kolejnej płyty. Chcą wykorzystać popularność grupy" - twierdzi informator.

Reklama

Rozmówca "Daily Star" powiedział, że wytwórni płytowej marzyłby się nowy album One Direction już pod choinkę. To jednak nie jest możliwe.

Mało prawdopodobne jest również, że One Direction otrzymają tak długi urlop.

"Menedżment ma świadomość, że nie mogą postąpić tak jak Adele i wydać kolejny album za kilka lat. Ich nastoletnie fanki są zbyt niecierpliwe" - czytamy.

"Pod względem czysto biznesowym, jak najszybsze nagranie nowej płyty jest najbardziej oczywistym rozwiązaniem" - dodaje rozmówca "Daily Star".

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: boysband | one | One Direction
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy