Reklama

Nneka w Krakowie: Soulowa terapia

Zaangażowane politycznie teksty Nneki mają na żywo olbrzymią siłę wyrazu i piękną muzyczną oprawę. Wokalistka wystąpiła w piątek, 11 listopada, w krakowskim klubie Studio.


Mieszkająca obecnie w Niemczech nigeryjska artystka w swojej twórczości porusza trudne i bolesne kwestie dotyczące Afryki - biedę, wyzysk, dewastację środowiska, nierówności społeczne. Można więc pomyśleć, że krakowski koncert był smutnym i przygnębiającym wydarzeniem. Nic z tych rzeczy. Nneka zwraca uwagę na kłopoty swoich rodaków, ale też stara się im dodawać otuchy i nieść nadzieję na lepsze jutro; co, zwłaszcza w warstwie muzycznej, będącej konglomeratem soulu, hip hopu i reggae, objawia się mnóstwem pozytywnych emocji.

Na dobrą sprawę koncert rozpoczął się od przedstawienia jego idei, według której nie miał być zwyczajną rozrywką, a pewnego rodzaju lekcją, a nawet sesją terapeutyczną. Sala, choć oświadczenie Nneki przyjęła z mieszanymi uczuciami, szybko przekonała się, że nie jest zapowiedzią żadnej nudnej akademii.

Reklama

Wybór repertuaru pozwolił zaprezentować niemal całe bogactwo stylistyki soul. Wspaniale na żywo zabrzmiał rozkołysany "Shining Star", dostojnie "My Home", mocno i agresywnie "Focus". Wykonana na koniec regularnego koncertu kompozycja "Heartbeat", która dorobiła się statusu przeboju, została mocno rozbudowana, rozwijając się od subtelnego wstępu po transowe zakończenie.

Gdy przed koncertem w rozmowie z artystką zapytałem czy - biorąc pod uwagę jej zaangażowanie w ukazywanie problemów świata - tworzenie muzyki i granie koncertów jest dla niej tylko obowiązkiem czy sprawia jej także radość - bez wahania odparła, że: "Po prostu kocha to, co robi". Jak wspaniale tą miłością zaraża innych dobrze obrazowało wspólne z fanami wykonanie utworu "V.I.P." (publiczność wtórowała piosenkarce okrzykiem "Vagabond in power").


Nieoczekiwanymi akcentami koncertu były: pojawienie się utworu "Sweet Dreams" z repertuaru Eurythmics oraz... wyznanie miłosne, które w imieniu Łukasza z Krakowa Nneka wygłosiła uczestniczącej w koncercie Magdzie - dedykując przy okazji obojgu piosenkę "Valley".

Licznie zebrana w klubie Studio publiczność świadczy o tym, że głos Nneki nie trafia w pustkę także w Polsce. Zresztą, być może ze względu na naszą historię, dość łatwo otwieramy się na twórczość o takiej tematyce. Już podczas poprzedniej wizyty wokalistki nad Wisłą (2009 rok), którą ciepło w piątek wspominała, wszystkie jej koncerty były wyprzedane.

W trakcie występu nie pojawiły się żadne odniesienia do obchodzonego tego dnia naszego narodowego święta, ale sama jego świadomość, powodowała bardziej refleksyjne spojrzenie na przekaz Nneki. Wiadomo, to że możemy cieszyć się wolnością i względnym spokojem nie zwalnia nas ze wspierania tych, którzy ciągle o niego walczą. Właśnie za to wsparcie dziękowała po koncercie Nneka.

Występ nigeryjskiej wokalistki poprzedził show grupy Publish The Quest z Seattle. Muszę przyznać, że formacja poruszająca się w klimatach rozpiętych od bluesa, przez funk i jazz aż po ska nie tylko przykuła uwagę publiczności, ale także nieźle fanów Nneki rozruszała.

Olek Mika, Kraków

Czytaj także:

Ciężko na duszy - recenzja płyty "Soul Is Heavy"

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Kraków | na żywo | Nneka | koncert
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy