Reklama

Nikt nie chce oglądać Britney Spears?

Czyżby szumnie ogłoszone występy amerykańskiej gwiazdy pop Britney Spears w Las Vegas miały okazać się finansową katastrofą?

Przypomnijmy ,że 31-letnia Britney Spears podpisała lukratywny kontrakt z hotelem i kasynem Planet Hollywood na serię występów. Piosenkarka za 50 występów rocznie zarobi około 15 milionów dolarów.

Pomysłodawcy przedsięwzięcia byli przekonani, że koncerty Britney Spears w Las Vegas będą komercyjnym strzałem w dziesiątkę. Serwis Radar Online donosi jednak, że zainteresowanie występami gwiazdy jest zdecydowanie poniżej oczekiwań.

Do sprzedaży trafiły bowiem bilety na pierwsze 16 koncertów. Tylko kilka z nich zostało wyprzedanych.

"Wydano fortunę na promocję tego wydarzenia i spodziewano się, że bilety sprzedadzą się na pniu. Niestety, sprzedaż była daleka od oczekiwań" - twierdzi informator portalu.

"Fakty są takie, że z 16 koncertów wyprzedały się zaledwie... trzy. Wielu traktuje to jako katastrofę" - czytamy.

Reklama

Skąd tak duże oczekiwania wobec koncertów Britney Spears? Radar Online przypomina, że wejściówki na występy Celine Dion czy Shanii Twain zostały błyskawicznie wyprzedane.

"Teraz organizatorzy obawiają się finansowej katastrofy. Sala, w której występować będzie Britney Spears, jest mała i mieści 4,5 tysiąca widzów" - komentuje rozmówca portalu dodając, że brak kompletu widzów oznacza straty finansowe.

"To wszystko nie wygląda zbyt dobrze dla Britney. Sprzedaż biletów musi skoczyć do góry, w innym wypadku inwestorzy i organizatorzy będą bardzo zawiedzeni" - czytamy.

Być może wpływ na nikłe zainteresowanie koncertami Britney Spears mają doniesienia "New York Daily News", że piosenkarka podczas 90-minutowych występów będzie śpiewać z playbacku.

Zobacz teledyski Britney Spears na stronach INTERIA.PL!

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: L.A.S. | las vegas
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy