Reklama

Najgorsze okładki wszech czasów. Lista!

Gdy Lady Gaga ujawniła okładkę swojego nowego albumu "Born This Way", wielu przecierało oczy ze zdumienia. Amerykanka przerobiona na istotę z pogranicza człowieka i motocykla przywodzi na myśl najbardziej kiczowate okładki w historii muzyki rozrywkowej.

Rankingów na najbardziej obciachową grafikę albumu w sieci nie brakuje. Z tych zestawień, a także z własnych obserwacji, wyselekcjonowaliśmy dla was 10 najbardziej tandetnych okładek wszech czasów!

Prince - "Prince" (1979 r.)

Tło jak w studiu, w którym wykonuje się zdjęcia do legitymacji szkolnej, beznamiętne spojrzenie Prince'a, absurdalny układ ciała (lewa ręka gdzieś sięga, lecz nie wiadomo gdzie i w jakim celu). Prince wygląda, jakby ktoś wbrew jego woli kazał mu się rozebrać i usiąść na niewygodnym stołku. Z albumu "Prince" pochodzą takie piosenki jak "I Wanna Be Your Lover", "Sexy Dancer" czy "Why You Wanna Treat Me So Bad?".

Reklama

Kelly Family - "Growin' Up" (1997 r.)

Jesteśmy jedną, wielką, kochającą się rodziną i żeby symbolicznie wyrazić naszą jedność postanowiliśmy związać nasze włosy. Prawda że genialne? Album z włosami cieszył się dużą popularnością w Europie, zwłaszcza w Niemczech, a młode fanki grupy szalały za Angelo Kellym.

The Rolling Stones - "Get Yer Ya-Yas Out!" (1970 r.)

W powszechnej opinii to jedna z najlepszych koncertowych płyt wszech czasów. Stonesi postanowili zilustrować ją obrazkiem o dość abstrakcyjnej metaforyce. Po 40 latach jest już za późno na takie uwagi, ale chcielibyśmy zauważyć, że takie ułożenie bębnów na grzbiecie osła może negatywnie wpłynąć na jego kręgosłup, a nawet go skrzywić. Wydaje nam się również, że osioł nawiązuje tutaj do bilblijnej sceny wjazdu Jezusa do Jerozolimy.

Eddie Murphy - "Love's Alright" (1993 r.)

Mamy do czynienia z komikiem, więc i okładka musiała być komiczna. Grafik zaszalał i na tło z chmurkami nałożył pełno różnych obrazków - serduszka ze skrzydłami, nuty, kwiaty, wszystko to w złotej ramce, otoczone koszmarną typografią i nie wiedzieć czemu - czarno-białym zdjęciem artysty.

Scorpions - "Lovedrive" (1979 r.)

Na egzaminach językowych często pojawia się pytanie: co widzisz na tym obrazku? Na tym obrazku widzę więc elegancko, wieczorowo ubranych mężczyznę i kobietę. Mężczyzna otacza kobietę opiekuńczym ramieniem, drugą ręką natomiast... wyrywa jej pierś, która zdaje się rozciągać niczym guma do żucia. Kobieta wydaje się być tym faktem kompletnie niewzruszona.

Donna Summer - "Love To Love You Baby" (1975 r.)

I jak tu opowiedzieć o tej okładce, żeby nie deprawować dzieci? Ograniczmy się do dwóch wniosków: wokalistka znalazła się w kosmosie i jest jej bardzo przyjemnie. Tytułowy singel rozwiewa wszelkie wątpliwości dotyczące źródła ekstazy wymalowanej na twarzy artystki. Piosenka była zakazana w wielu stacjach radiowych.


Tom Jones - "A-tom-ic Jones" (1966 r.)

- Chciałbym, żeby okładka nawiązywała do tytułu, żeby była sugestywna, mocna, żeby to było wielkie bum, jeden wielki efekt wow! Ma być p....nięcie, rozumiesz ty mnie?

- Tom, to może nałożymy twoją sylwetkę na krwistoczerwone tło przedstawiające atomowego grzyba?

Joyce - "Joyce" (1983 r.)

Kanony piękna się zmieniają. To, co w latach 80. było kuszące, zmysłowe, romantyczne, dziś... już takie nie jest. Joyce Drake może nie weszła do annałów muzyki rozrywkowej, ale okładka jej płyty już na zawsze zapisała się w historii.

The Rolling Stones - "Dirty Work" (1986 r.)

Stonesi przebrani za kubańskich dilerów narkotykowych? Album powstawał w czasie, gdy stosunki między Keithem Richardsem a Mickiem Jaggerem były wyjątkowo napięte. Tego stanu rzeczy nie zmieniło pojednawcze wsunięcie przez Jaggera swojej bosej stopy za plecy Richardsa. Bez dwóch zdań najbardziej przykuwającym uwagę elementem tej grafiki są żółte spodnie wokalisty. Ktoś wie, gdzie można takie kupić?

Na koniec warto również wyróżnić jakiegoś polskiego artystę. Postanowiliśmy wybrać Myslovitz i "Miłość w czasach popkultury" (1999 r.) ze względu na pewien paradoks. Otóż okładkę do tego albumu przygotował znakomity polski fotografik Ryszard Horowitz. Członkowie grupy przyznawali później, że gdy zobaczyli ten lot na gitarach nad kanionem, zdębieli; bali się jednak podważać autorytet tak uznanego artysty.

Coraz mniej...

Po zmierzchu zespołów pudel metalowych liczba zachwycająco tandetnych okładek drastycznie zmalała. Duże i doświadczone wytwórnie pieczołowicie dopieszczają każdy element albumu, wskutek czego większość wydawnictw otrzymuje oprawę graficzną przygotowaną ze smakiem. Wciąż jednak, od czasu do czasu, można trafić na takie perełki jak "Born This Way", choć Lady Gaga znana jest przecież z tego, że nieustannie igra z kiczem.

Michał Michalak

Zobacz wszystkie okładki w naszej galerii!

Czytaj blog "Język Elit" Michała Michalaka

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Born | okladka | Lady Gaga | Born This Way | okładki
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy