Monika Brodka ucieka
Wokalistka nie lubi być fotografowana przez fotoreporterów. Podczas jednego z ostatnich koncertów... uciekała przed nimi.
Zwyciężczyni "Idola" w miniony weekend dała koncert w Radomsku (woj. łódzkie) z okazji obchodów święta miasta. Przed koncertem ukrywała się w przyczepie kampingowej.
Na scenę wyszła w okularach przeciwsłonecznych i śpiewała z nimi przez cały występ.
Po niespełna trzech utworach ochrona wyprosiła fotografów sprzed sceny. Ochroniarze twierdzili, że takie są wymogi artystki.
Brodka zakończyła koncert i udała się w kierunku schodów w parku miejskim. Gdy zauważyła stojących na schodach fotografów... zaczęła biec ile miała sił w nogach.
Wskoczyła szybko do samochodu i odjechała. Podobno na drugi dzień dawała koncert w Warszawie, ale czy musiała się aż tak spieszyć?
O tym, że bohaterka "Idola" lubi zachowywać się jak gwiazda, wiadomo od dawna. Tyle, że nawet najbardziej znane gwiazdy lubią, gdy się je fotografuje.
Monika jest też wymagająca pod względem udzielania wywiadów. Rozmowę z nią trzeba zamówić nawet z kilkudniowym wyprzedzeniem.
Wiele wyjaśnia jeden z wpisów wokalistki na jej blogu:
"Nie jestem wyznawczynią zasady, którą wyznają niektórzy, że nie ważne jak o tobie piszą, byleby pisali. To mnie dotyka bardzo..." - wyznała Brodka.
Czy 20-letnia wokalistka osiągnęłaby jednak tak spektakularny sukces, gdyby nie pokazywały ją media?
Zobacz teledyski Moniki Brodki na stronach INTERIA.PL!