Reklama

Michael Jackson nie chce pieniędzy

Michael Jackson postanowił wycofać pozew przeciwko liniom lotniczym, które potajemnie nagrały rozmowę artysty z prawnikiem. Tym samym zrezygnował ze sporego odszkodowania.

Linie XtraJet zostały oskarżone o zainstalowanie kamer wideo i bezprawne sfilmowanie konwersacji "Jacko" z adwokatem Markiem Geragosem.

Zdarzenie miało miejsce w listopadzie 2003 roku, podczas lotu wokalisty wynajętym odrzutowcem z Las Vegas do Santa Barbara.

Dodajmy, że po lądowaniu Jackson oddał się w ręce policji po tym, jak został oskarżony o molestowanie seksualne nieletnich. Jak pamiętamy, piosenkarz został ostatecznie oczyszczony z zarzutów w 2005 roku.

W odrzutowcu Jackson najprawdopodobniej konsultował się z Geragosem w sprawie oskarżeń. Rozmowa została zarejestrowana bez ich zgody, stąd linie lotnicze zostały pozwane.

Reklama

"Nie potrafię pomyśleć o czymś bardziej przykrym w sensie zawodowym, niż zamontowanie tego podsłuchu i kamer" - mówił Geragos.

Właściciele firmy, Jeffrey Borer i Arvel Reeves przyznali się do winy, za co sąd w procesie karnym wyznaczył nad tym pierwszym nadzór, a drugiego skazał na karę 8 miesięcy więzienia plus grzywnę.

Po tym wyroku Jacko" i Geragos pozwali firmę w procesie cywilnym, żądając sowitego odszkodowania.

Jednak we wtorek, 23 stycznia, prawnicy Jacksona wycofali cywilny pozew przeciwko XtraJet, rezygnując tym samym z prawie pewnego odszkodowania dla piosenkarza.

Natomiast Geragos wciąż żąda zadośćuczynienia twierdząc, że od momentu lotu wydaje mu się, że jest cały czas nagrywany, co przeszkadza mu w obowiązkach zawodowych.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: pozew | odszkodowania | Michael Jackson
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy