Maryla Rodowicz pokazała klasę
Pierwsze reakcje na najnowszy album wokalistki zatytułowany "Jest cudnie" okazały się bardzo przychylne.
To bez wątpienia najlepszy album Rodowicz w ostatnich latach - pisze "Dziennik".
Bez specjalnego mizdrzenia się do słuchaczy (jak na "Maryli biesiadnej") i ulegania upartym producentom (jak na "Kochać"), przy akompaniamencie akustycznego instrumentarium, swobodnie zaśpiewała stonowane piosenki o miłości, tęsknocie i zachwycie codziennością - niczym rasowa hippiska z okładki albumu.
Albumem "Jest cudnie" Maryla Rodowicz po blisko 40 latach kariery powraca do folkowych korzeni. Z pomocą Smolika, Maćka Cieślaka (Ścianka) oraz całej gamy tekściarzy i kompozytorów - od Muńka Staszczyka do Seweryna Krajewskiego, od Kasi Nosowskiej do Magdy Umer - podejmuje udaną walkę o publiczność, która odtrąciła ją jako relikt minionej epoki.
Niezależnie od wyniku sprzedaży płyty Rodowicz pokazała klasę pierwszej gwiazdy polskiego popu, która już nie musi się liczyć z oczekiwaniami rynku - czytamy w gazecie.
Dziennik zauważa, że trudno wskazać wokalistkę, która mogłaby się z Rodowicz równać:
Edyta Górniak żyje mitem Eurowizji i mami zapowiedziami międzynarodowej kariery, a przecież jej ostatnim przebojem była swojska "Dumka na dwa serca". Podobnie Kayah, która napisała przecież piosenkę dla Rodowicz, snobuje się na ambitną artystkę i gwiazdę z wyższej półki, a tymczasem ostatnie sukcesy święciła hitami "Śpij, kochanie, śpij" i biesiadne "Prawy do lewego". Zaś szumnie reklamowany "Idol" nie zdołał odkryć kolejnej gwiazdy.
Fanów piosenkarki z Warszawy i okolic na pewno zainteresuje informacja, że dziś o godzinie 18:00 Maryla Rodowicz będzie podpisywała album "Jest Cudnie" w Empik Junior przy ulicy Marszałkowskiej.
Zobacz teledyski Maryli Rodowicz na stronach INTERIA.PL.