Mariah Carey: Nie taka z niej diwa?
Ze względu na ekstrawaganckie i gwiazdorskie żądania, amerykańska piosenkarka Mariah Carey jest zmorą organizatorów koncertów. Ostatnio gwiazda najwyraźniej spuściła z tonu, o czym świadczą opublikowane - trzeba przyznać skromne - wymagania artystki.
W zeszłym roku brytyjskie media doniosły, że przed koncertem w Londynie Mariah Carey zażądała na scenie 20 białych kociaków i 100, również białych, gołębi. Organizatorzy, powołując się na przepisy dotyczące ochrony praw zwierząt, odmówili piosenkarce.
W najnowszym spisie koncertowych żądań Mariah Carey znalazły się mniej wyszukane wymagania. Piosenkarka poprosiła "jedynie" po butelkę schłodzonego wina Chardonnay, napoje bezalkoholowe czy zwyczajne przekąski, jak ser i owoce.
Nie oznacza to, że artystka całkowicie zrezygnowała ze swoich ekstrawagancji. W garderobie Mariah Carey muszą znaleźć się dwa wazony z białymi różami czy specjalne zapachowe świece. Natomiast meble w pokoju artystki muszę być w jednym, stonowanym kolorze.
"Żadnych jaskrawych wzorków, chyba że są one czarne, ciemnopopielate, kremowe albo bordowe" - czytamy.
Co ciekawe, w punkcie dotyczącym zespołu towarzyszącego Mariah Carey, znalazły się jedynie trzy wymagania: świeże owoce, orzeszki i czipsy.
Przypomnijmy filmik z osobliwym przemówieniem Mariah Carey:
Zobacz teledyski Mariah Carey na stronach INTERIA.PL!